Polski judoka ranny w wypadku. "Pogodziłem się z utratą igrzysk"

Polski judoka ranny w wypadku. "Pogodziłem się z utratą igrzysk"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uznawany za największą nadzieję polskiego judo na medal w Londynie Tomasz Kowalski (66 kg) miał wypadek motocyklowy. Wicemistrz Europy raczej nie wystąpi w igrzyskach. W wypadku ucierpiał też inny olimpijczyk Tomasz Adamiec (73 kg). - Pogodziłem się z tym, że nie pojadę na igrzyska w Londynie - powiedział Tomasz Kowalski.

Do zdarzenia doszło podczas zgrupowania reprezentacji w Cetniewie. Sportowcy jadący motorem prawdopodobnie uderzyli w samochód. - Tomasz Kowalski ma poważne urazy, m.in. miednicy, rozległą ranę na  podudziu. W poniedziałek zostanie przetransportowany samolotem z Pomorza do szpitala we Wrocławiu - powiedział prezes Polskiego Związku Judo Wiesław Błach.

- Większość szczegółów mam przed oczami. Najważniejsze, że żyjemy. Pogodziłem się z tym, że nie pojadę na igrzyska w Londynie, ale przecież będą następne za cztery lata w Rio de Janeiro. To jest mój cel. Muszę uniknąć podobnych błędów. Mam teraz czas na głęboką refleksję i wiem, że  będę silniejszym człowiekiem - przyznał po wypadku Kowalski.

24-letni Kowalski (AZS Opole) i 30-letni Adamiec (Ryś Warszawa) to  dwaj czołowi reprezentanci Polski. Podczas kwietniowych mistrzostw Europy w Czelabińsku Kowalski zdobył srebrny medal w kat. 66 kg, a  Adamiec był piąty w wadze 73 kg. Obaj mieli zapewniony start w  igrzyskach, a Kowalski typowany był do pozycji medalowej. - To nasza największa nadzieja na medal olimpijski w Londynie. W  ostatnich tygodniach spisywał się bardzo dobrze. Cóż za pech - przyznał Błach.

- I ja, i pozostali kadrowicze jesteśmy przybici całą sytuacją i  szokującą wiadomością o wypadku. Po jednym z treningów Adamiec z  Kowalskim pojechali busem należącym do tego pierwszego do Gdyni. Zadzwoniłem do nich, że muszą stawić się na kontrolę antydopingową. Pożyczyli od znajomego motor i chcieli nim wrócić. Nie wiem, skąd pomysł wyboru tego środka transportu. Z tego co wiem, w Pucku pierwszeństwo wymusiła im kobieta kierująca samochodem. Uderzyli w bok auta i  wylądowali w rowie. Bardziej poważne rany odniósł Kowalski, z kolei prowadzący motor Adamiec miał zszywane kolano, skręcenie w stawie skokowym, ale po opatrzeniu ambulatoryjnym wrócił do nas i za kilka dni ponownie będzie mógł trenować - powiedział trener reprezentacji Adam Maj.

Adamiec i Kowalski na początku czerwca mieli polecieć ze szkoleniowcem na zgrupowanie do Japonii. Wyjazd został odwołany. - Trudno w tym momencie powiedzieć, kiedy Kowalski będzie mógł wrócić do judo, może za miesiąc, może za półtora. Na dziś trzeba postawić bardzo duży znak zapytania odnośnie jego startu w Londynie. Na razie jest bardziej na "nie". Zawodnik bardzo przeżywa, że ucieka mu szansa na  występ w igrzyskach - przyznał doktor kadry judoków Andrzej Późniak.

Łącznie na igrzyska zakwalifikowało się sześcioro polskich judoków, oprócz wymienionych także Katarzyna Kłys (70 kg, Wisła Kraków), Daria Pogorzelec (78 kg, Wybrzeże Gdańsk), Urszula Sadkowska (+78 kg, Nippon Olsztyn) i Janusz Wojnarowicz (+100 kg, Czarni Bytom).

sjk, PAP