Była to praktycznie ostatnia okazja dla Cavendisha, aby poprawić dorobek. Do zakończenia wyścigu pozostały bowiem etapy wysokogórskie oraz jazda indywidualna na czas, a ani w jednym, ani w drugim kolarz z wyspy Man nie czuje się najlepiej.
O Guardinim stało się głośno na przełomie lutego i marca, gdy wygrał sześć etapów wyścigu Tour de Langkawi w Malezji. Słynny Mario Cipollini powiedział wówczas, że właśnie w nim upatruje swego następcę. W jednym z wywiadów zapowiadał nawet, że powróci do kolarstwa i wystartuje w Giro, aby... pomagać Guardiniemu. - To byłoby fantastyczne wyzwanie rozprowadzać go przeciwko Cavendishowi na finiszach etapów. Mogę się założyć, że Andrea by wygrał - mówił 45-letni Cipollini.
"Super Mario" od kilku lat jest związany z ekipą Farnese Vini jako konsultant, a ostatnio także jako dostawca ram rowerowych marki Mcipollini. Na takim rowerze ściga się właśnie Guardini.
Cipollini to legenda Giro d'Italia, rekordzista pod względem zwycięstw etapowych. Wygrał ich 42, a pierwsze odniósł w 1989 roku, gdy Guardini miał... 11 dni. 25 maja kolarze wracają w góry, aby rywalizować na etapie z Treviso do Alpe di Pampeago (198 km).
ja, PAP