Życie Preciado było pełne osobistych tragedii. W ostatnich dziesięciu latach jego żona zmarła na raka, a syn zginął w wypadku samochodowym. Stracił także ojca. - Nie chce się wierzyć, że tak dużo złego może spotkać jedną osobę w tak krótkim czasie - dodał del Bosque.
Mimo wszystko, Preciado zawsze był optymistą. Potrafił szczerze i trafnie wypowiadać się o przeciwnościach losu. - Życie ciężko mnie doświadczyło. Mogłem się załamać i zastrzelić, albo spojrzeć na niebiosa i przetrwać. Wolałem to drugie - powiedział kiedyś w wywiadzie były trener m.in. Racingu Santander, Levante i Sportingu Gijon.
O śmierci Hiszpana poinformował ten ostatni klub. - Sporting Gijon pragnie wyrazić ogromny smutek spowodowany odejściem kogoś, kto w historii drużyny zapisał się złotymi zgłoskami - napisano w oświadczeniu zespołu, w którym Preciado pracował od połowy 2006 roku do stycznia 2012. W środę Hiszpana zatrudnił spadkowicz z ekstraklasy Villareal. Klub miał nadzieję, że szkoleniowiec pomoże mu w szybkim powrocie do najwyższej klasy rozgrywek. Wcześniej Preciado wprowadził do La Liga drużyny Levante i Sportingu Gijon.
- Manolo zawsze był godnym przeciwnikiem. Miał w sobie wszystko co lubię w ludziach i sportowcach: charakter, szczerość i umiejętność walczenia z przeciwnościami losu, które w jego przypadku były szczególnie okrutne. Odeszła wielka postać piłki nożnej, a przede wszystkim wyjątkowy człowiek - napisał w oświadczeniu trener Realu Madryt Jose Mourinho, z którym Preciado popadł w konflikt dwa lata temu. Wówczas nazwał portugalskiego szkoleniowca "kanalią bez szacunku" po tym, jak ten zarzucił Hiszpanowi grę rezerwowym składem z Barceloną.
Preciado miał być w piątek 8 czerwca oficjalnie przedstawiony jako nowy trener drużyny Villareal. Prezes Fernando Roig obiecał, że klub postara się zaopiekować rodziną zmarłego. - Postaramy się pomóc im w tej bardzo trudnej dla nich chwili - powiedział.mp, zew, PAP