Grecy, którzy w meczu otwarcia mistrzostw zremisowali w Warszawie z Polską 1:1, zmierzą się we wtorek we Wrocławiu z reprezentacją Czech, która na inaugurację przegrała z Rosją 1:4.
- Czesi przegrali swój pierwszy mecz, ale to nic nie zmienia w ich nastawieniu. Nadal są trudnym rywalem, mają bardzo szybkich zawodników i przez pierwsze 15 minut spotkania z Rosją to oni dominowali na boisku. Jutro czeka nas więc ciężki mecz - mówił trener. Santos przyznał, że bardzo trudno jest przewidzieć w jakim składzie zagrają we wtorek Czesi. - Odrobiliśmy jednak zadanie domowe, wiemy co nasi rywale potrafią na boisku. O tym, w jakim my zagramy ustawieniu, zadecyduję dopiero po popołudniowym treningi - dodał.
Oceniając możliwości awansu z grupy Santos podkreślił, że ta kwestia jest nadal otwarta i na grę w fazie ćwierćfinałowej nadal mają szansę wszystkie cztery zespoły, "choć Rosja z dorobkiem trzech punktów ma lekką przewagę".
- My jednak ciągle walczymy o pierwsze miejsce w grupie. Gdybyśmy się już pogodzili z tym, że tego nie osiągniemy, to w ogóle nie powinniśmy jutro wychodzić na boisko. Piłka nożna to nie matematyka, nie można tylko kalkulować i analizować. Jutro musimy grać do końca i zdobyć trzy punkty- dodał. Portugalczyk zaznaczył, że wyjątkową cechą Greków jest zdolność do wyjątkowej mobilizacji w trudnych sytuacjach. Wtedy dają z siebie wszystko i przezwyciężają trudności. Jeżeli chodzi o jutrzejszy mecz, mam jednak nadzieję, że wielu problemów nie będziemy mieli. Chcemy grać dobrze od pierwszej minuty - zakończył.
Grecy przyjechali do Wrocławia w poniedziałek ok. godz. 12.00. Na popołudnie zaplanowany został ich oficjalny trening na Stadionie Miejskim. Mecz z Czechami rozpocznie się we wtorek o godz. 18.00.eb, pap