Fani, którzy na Okęciu czekali już godzinę przed planowanym przylotem biało-czerwonych, brawami nagradzali każdego z pojawiających się zawodników. Sympatycy siatkówki dziękowali w ten sposób drużynie, która wygrała wszystkie trzy mecze ostatniego - czwartego - turnieju grupy B w Tampere. Polacy zajęli pierwsze miejsce, wyprzedzając m.in. utytułowanych "Canarinhos", których w tegorocznych rozgrywkach pokonali trzykrotnie.
- To pokazuje, że dzięki długim godzinom poświęconym na treningi potrafimy utrzymać wysoki poziom gry. Mamy też teraz więcej pewności siebie. W sporcie wynik jest zawsze sprawą otwartą, ale widać, że jak gramy na swoim dobrym poziomie, to jesteśmy w stanie pokonać każdego - podkreślił Michał Winiarski.
- Wygraliśmy trzy z czterech spotkań, więc na razie w rywalizacji z Brazylijczykami to my jesteśmy górą. Nie można zapominać, że to wciąż niesamowicie mocny przeciwnik, ale my również jesteśmy coraz lepsi. Siatkarze z Ameryki Południowej dominowali przez wiele lat, może teraz czas na nas? - dodał Jakub Jarosz.
Atakujący reprezentacji Polski i włoskiej Latiny nabawił się drobnej kontuzji podczas trwającej ponad 30 godzin podróży z Brazylii, gdzie przed tygodniem rywalizowała grupa B. - Długa podróż, do tego siedziałem trochę "poskręcany". Teraz jednak już wszystko jest w porządku - wspomniał.
Ekipa, wśród której zabrakło Łukasza Żygadły, Andrei Anastasiego oraz jego asystenta Andrei Gardiniego (wszyscy trzej polecieli bezpośrednio z Helsinek do Włoch), prosto z lotniska udała się na kilkudniowy odpoczynek. Zawodnicy ponownie spotkają się na zgrupowaniu w Spale w piątek wieczorem. Wówczas rozpoczną się przygotowywania do występu w finałowym turnieju LŚ, który rozegrany zostanie w dniach 4-8 lipca.
- Nie jesteśmy przyzwyczajeni do tak długiego odpoczynku w trakcie sezonu reprezentacyjnego. W ostatnich tygodniach nagromadziło się wiele spraw, więc teraz będzie okazja, aby je załatwić - mówił Jarosz.
Piotr Nowakowski będzie w tym czasie nadrabiał zaległości związane z nieobecnością w kraju podczas Euro 2012. - Słyszałem, że panuje bardzo piłkarska atmosfera i brakowało mi tego. Oglądaliśmy połowę meczu z Rosją oraz całe spotkanie z Czechami. Będę teraz w Gdańsku, zobaczę, jak przygotowano się tam do turnieju, może obejrzę jakiś mecz w Strefie Kibica. Szkoda, że już bez Polaków - powiedział 25-letni środkowy.