Francuz Pierre Rolland (Europcar) wygrał jedenasty etap kolarskiego wyścigu Tour de France, długości 148 km z Albertville do La Toussuire-Les Sybelles. Żółtą koszulkę lidera zachował Brytyjczyk Bradley Wiggins (Sky).
Na mecie alpejskiego etapu, do której prowadził 18,5-kilometrowy podjazd kończący się na wysokości 1705 metrów n.p.m., Francuz wyprzedził swojego rodaka Thibaut Pinota (FDJ) i Brytyjczyka Christophera Froome'a (Sky). Wiggins, który zajął szóste miejsce z 57-sekundową stratą do zwycięzcy, ma 2.05 przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Froome'em.
Rolland, który w ubiegłym roku był najlepszy we wspinaczce do Alpe d'Huez, odniósł kolejne zwycięstwo na królewskim etapie, w trakcie którego kolarze pokonywali m.in. dwie górskie premie najwyższej kategorii na Col de la Madelaine (2000 m) i Col de la Croix de Fer (2067). Dzień wcześniej jego kolega z ekipy Thomas Voeckler, także po samotnej ucieczce, wygrał w Bellegarde-sur-Valserine.
To trzecie zwycięstwo w wyścigu kolarza gospodarzy. W niedzielę w szwajcarskim Porrentruy triumfował najmłodszy w stawce 22-letni Pinot, który w czwartek był drugi.
Etap do La Toussuire przyniósł kolejne zyski liderowi, gdyż drugi w klasyfikacji ubiegłoroczny zwycięzca "Wielkiej Pętli" Australijczyk Cadel Evans (BMC) zapłacił za próbę ataku na podjeździe pod Croix de Fer i nie wytrzymał tempa grupki faworytów na podjeździe do mety. Przyjechał na 11. miejscu, ze stratą 2.23 do zwycięzcy i z drugiej spadł na czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej. Do Wigginsa, który może być coraz pewniejszy końcowego sukcesu w Paryżu - byłoby to pierwsze zwycięstwo kolarza z Wysp Brytyjskich w Tour de France, Australijczyk traci 3.19.
Jedyny Polak w peletonie - Sylwester Szmyd (Liquigas)- ze stratą 23.58 był w czwartek 61. W klasyfikacji generalnej przesunął się z 49. na 46. miejsce, a do lidera traci prawie godzinę - 59.32.
W piątek kolarze pojadą z Saint-Jean-de-Maurienne do Annonay Davezieux. Nie będzie wysokich gór, najwyższa na trasie to Col du Grand Cucheron (1188 m), ale główną trudnością będzie dystans - 226 km.
zew, PAP
Rolland, który w ubiegłym roku był najlepszy we wspinaczce do Alpe d'Huez, odniósł kolejne zwycięstwo na królewskim etapie, w trakcie którego kolarze pokonywali m.in. dwie górskie premie najwyższej kategorii na Col de la Madelaine (2000 m) i Col de la Croix de Fer (2067). Dzień wcześniej jego kolega z ekipy Thomas Voeckler, także po samotnej ucieczce, wygrał w Bellegarde-sur-Valserine.
To trzecie zwycięstwo w wyścigu kolarza gospodarzy. W niedzielę w szwajcarskim Porrentruy triumfował najmłodszy w stawce 22-letni Pinot, który w czwartek był drugi.
Etap do La Toussuire przyniósł kolejne zyski liderowi, gdyż drugi w klasyfikacji ubiegłoroczny zwycięzca "Wielkiej Pętli" Australijczyk Cadel Evans (BMC) zapłacił za próbę ataku na podjeździe pod Croix de Fer i nie wytrzymał tempa grupki faworytów na podjeździe do mety. Przyjechał na 11. miejscu, ze stratą 2.23 do zwycięzcy i z drugiej spadł na czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej. Do Wigginsa, który może być coraz pewniejszy końcowego sukcesu w Paryżu - byłoby to pierwsze zwycięstwo kolarza z Wysp Brytyjskich w Tour de France, Australijczyk traci 3.19.
Jedyny Polak w peletonie - Sylwester Szmyd (Liquigas)- ze stratą 23.58 był w czwartek 61. W klasyfikacji generalnej przesunął się z 49. na 46. miejsce, a do lidera traci prawie godzinę - 59.32.
W piątek kolarze pojadą z Saint-Jean-de-Maurienne do Annonay Davezieux. Nie będzie wysokich gór, najwyższa na trasie to Col du Grand Cucheron (1188 m), ale główną trudnością będzie dystans - 226 km.
zew, PAP