Voeckler, który odniósł drugie zwycięstwo etapowe w tegorocznej edycji, wyprzedził o ponad półtorej minuty Duńczyka Chrisa Ankera Soerensena. Wiggins stracił do Voecklera ponad siedem minut kończąc ten bardzo trudny etap razem z bezpośrednimi rywalami w klasyfikacji generalnej - swoim rodakiem i kolegą z zespołu Sky Chrisem Froome'em oraz Włochem Vincenzo Nibalim.
Triumfator ubiegłorocznego Tour de France Australijczyk Cadel Evans pożegnał się z nadzieją na powtórzenie sukcesu sprzed roku. Na dwóch ostatnich przełęczach na trasie - Aspin i Peyresourde - kolarz przeżywał poważny kryzys i ostatecznie dojechał do mety tracąc prawie 12 minut do zwycięzcy etapu.
16. etap wyścigu, jeden z dwóch najtrudniejszych w wyścigu, liczył 197 kilometrów i prowadził przez cztery przełęcze: Aubisque, Tourmalet, Aspin i Peyresourde. Na wszystkie pierwszy wjechał Voeckler, co zapewniło mu białą koszulkę w czerwone grochy, którą zakłada najlepszy "góral". Jeszcze przed przełęczą Aubisque uformowała się ucieczka, w której początkowo jechało aż 38 kolarzy. Czołowa grupa szybko topniała i na "mityczny" Tourmalet, 86 km przed metą, Voeckler wspiął się w towarzystwie tylko dwóch zawodników - swojego rodaka Brice'a Feillu oraz zwycięzcy Tour de Pologne z 2010 roku Irlandczyka Daniela Martina. Najdłużej z Voecklerem jechał Feillu, który ostatecznie odpadł z walki w połowie podjazdu na Peyresourde. Ostatnie 22 kilometry Voeckler przejechał już samotnie, odnosząc drugie w tym roku, a czwarte w karierze zwycięstwo etapowe w Wielkiej Pętli.
- Nie robiłem rekonesansu trasy, ale jeżdżę po tych górach od 14 lat. Wjechałem na cztery przełęcze na czele wyścigu. Widziałem taki wyczyn, gdy byłem małym chłopcem. Dziś ja tego dokonałem - powiedział na mecie 33-letni Voeckler.
PAP, arb