Nesta Carter, Michael Frater, Yohan Blake oraz Bolt uzyskali czas 36,84. O 0,2 sekundy poprawili poprzedni najlepszy wynik, który ustanowili przed rokiem w Daegu. Reprezentacja USA zajęła drugie miejsce, wyrównując poprzedni rekord globu - 37,04. Po brąz, po dyskwalifikacji Kanadyjczyków, sięgnęła sztafeta Trynidadu i Tobago.
- Rywalizacja w sztafecie to zawsze dla mnie zaszczyt, a zwycięstwo okraszone rekordem świata, to po prostu cudowne zwieńczenie wspaniałego tygodnia - podkreślił Bolt, który wcześniej triumfował w biegach na 100 i 200 m. - Kiedy przejąłem pałeczkę, pomyślałem sobie "biegnij jakby od tego zależało twoje życie". Ale Usain Bolt na bieżni jest prawdziwym potworem. Przy nim wyglądałem tak, jakbym tylko próbował biec. On zdecydowanie zasługuje na miano "żywej legendy" - komplementował rywala ostatni zawodnik w amerykańskiej sztafecie Ryan Bailey.
Bolt konsekwentnie unika jasnych deklaracji co do swojej sportowej przyszłości.PAP, arb