Jak poinformował Zanardi, który był najszybszy na rowerze z ręcznym napędem (tzw. handbike) w jeździe na czas w kategorii H4, 621 SMS-ów przyszło w środę w godzinach wieczornych, a 288 w czwartek rano. - Chyba zbyt wielu ludziom dałem numer telefonu - przyznał z uśmiechem 45-letni sportowiec. Już na poważnie dodał, że najbardziej ucieszyła go wiadomość od 13-letniego syna.
- Dzieci są różne. On nie zawsze interesuje się tym, że widzi mnie w telewizji, ale teraz oglądał cały wyścig. Powiedział mi: "Czuję się dumny, że jesteś moim ojcem, a nie dlatego, że zdobyłeś złoty medal" - wyjaśnił. Zanardi, który w latach 1991-94 i 1999 roku jeździł w Formule 1, podziękował też przy okazji sukcesu na paraolimpiadzie lekarzom, którzy uratowali mu życie po wypadku w 2001 roku na torze Lausitz i nie zrezygnowali, choć musieli go reanimować siedem razy.
Obecnie pracuje jako dziennikarz w "La Gazzetta dello Sport", założył fundację pomagającą dzieciom niepełnosprawnym oraz startuje w zawodach.jl, PAP