- Wiedza o sporcie paraolimpijskim jest w Polsce nikła. Trzeba przebić się z informacją, że nie jest to żaden sport na niby, ale prawdziwy, wymagający treningu okupionego pracą i samozaparciem, często większym niż w przypadku zawodników pełnosprawnych - powiedziała minister .
Minister Mucha chce usprawnić współpracę swego resortu ze stowarzyszeniami niepełnosprawnych i organizacjami im pomagającymi. Liczy też na pomoc ze strony paraolimpijczyków, którzy - jak zaznaczyła - lepiej niż ktokolwiek inny mogą zainspirować przykładem. Na dwa dni przed zakończeniem igrzysk w Londynie polska ekipa ma 30 medali: 12 złotych, 11 srebrnych i siedem brązowych. W sobotę i niedzielę dorobek ten będzie z pewnością powiększony.
Prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Longin Komołowski zaznaczył, że zawodnicy osiągnęli nie tylko osobisty sukces, z którego należy się cieszyć, ale zrobili też wiele dla Polski. Przypomniał, że nowa ustawa o sporcie rozciąga na komitet zapisy rozdziału o narodowym ruchu olimpijskim. - Oznacza to, że ustawodawca rozumie rangę sportu niepełnosprawnych i chce go dowartościować - powiedział prezes.
- W tych dniach polscy sportowcy udowadniają, że ich wysiłek włożony w przygotowania do startu przynosi wspaniałe efekty i wielką radość. To są ludzie, których żadne trudności i przeciwności losu nie są w stanie powstrzymać przed dążeniem do realizacji ich marzeń i celów - zaznaczył nowy ambasador RP w Wielkiej Brytanii Witold Sobków.
Podczas spotkania paraolimpijczycy dzielili się swoimi wrażeniami. - Pochodzę ze Świnoujścia, trenuję w Słubicach, a mój klub to Warmia i Mazury w Olsztynie. Można więc powiedzieć, że jestem... rozchwytywana. Bardzo chciałam zdobyć złoto, ale zamiast tego mam trzy srebra. Następnym razem poprawię się - powiedziała 32-letnia Anna Harkowska, która startowała w kolarstwie.jl, PAP