Brazylijczykom wygraną w trzeciej minucie doliczonego przez sędziego czasu gry zapewnił strzałem z rzutu karnego Neymar. Pierwszego gola dla "Canarinhos" zdobył natomiast gracz Corinthians Sao Paulo Paulinho, który w sezonie 2007/2008 występował w polskiej ekstraklasie w barwach ŁKS Łódź.
Gospodarze najbliższego mundialu po raz kolejny musieli się zmierzyć z nieprzychylnym nastawieniem własnych kibiców, którzy przez większość meczu "wspierali" ich gwizdami. Fani głośno domagali się również dymisji selekcjonera Mano Menezesa i powrotu na to stanowisko zwolnionego przed kilkoma dniami z Palmeiras Luiza Felipe Scolariego. "Adeus, Mano" - skandowała publiczność. - Kibice mają swoich ulubieńców. Ja skupiam się na pracy. Zrobię wszystko, by drużyna grała coraz lepiej, a najważniejsze mecze dopiero przed nami - skomentował Menezes. - Nie rozumiem tych gwizdów. Przecież na boisku dajemy z siebie wszystko, walczymy dla Brazylii - przyznał zdobywca zwycięskiej bramki.
Sportowy dziennik "Lance!" skrytykował jednak grę drużyny narodowej, określając ją "festiwalem niecelnych podań i nieudanych zagrań". Z kolei gazeta "O Globo" oceniła, że trener Menezes, po tym, jak jego zespół nie zdobył w Londynie upragnionego olimpijskiego złota, nie wytrzymuje ciśnienia.
Od dwóch lat reprezentacje Brazylii i Argentyny spotykają się - bez piłkarzy grających w Europie w składach - dwa razy w roku w meczach pod hasłem "Superclasico de las Americas". Ma to stanowić kontynuację "Copa Roca", w którym rywalizowały, choć nieregularnie, między 1914 a 1976 r.Brazylia - Argentyna 2:1 (1:1)
Bramki: dla Brazylii - Paulinho (25), Neymar (90+3-karny), dla Argentyny - Juan Manuel Martinez (19). Sędziował: Carlos Amarilla (Paragwaj).
PAP, arb