Start obu zespołów w nowym sezonie trudno uznać za udany. Lubinianie przyjechali do Chorzowa z jednym zwycięstwem na koncie, ale zaczęli rozgrywki z trzema ujemnymi punktami. Gospodarze mogli się "poszczycić" tylko remisem - teraz dołożyli do niego pierwszą wygraną.
Kibice "Niebieskich" mieli prawo się niepokoić w trakcie sennej pierwszej połowy. Ich ulubieńcy bynajmniej nie rzucili się od początku na rywali. Oddali w ciągu 45 minut dwa celne strzały bez trudu obronie przez bramkarza gości. Lubinianie trafili w bramkę gospodarzy tylko raz, ale za to skutecznie - w 31. minucie Szymon Pawłowski "zakręcił" chorzowskimi obrońcami i pokonał płaskim strzałem Michala Peskovica.
Wicemistrzowie Polski lepiej zaprezentowali się po zmianie stron i szybko wyrównali. Po dokładnym dośrodkowaniu Marka Zieńczuka Arkadiuszowi Piechowi wręcz nie wypadało spudłować. Gra stała się ciekawsza, szybsza. Więcej okazji do kontaktu z piłką mieli bramkarze. "Jokerem" w talii trenera Jacka Zielińskiego okazał się wprowadzony po przerwie na boisko Jakub Smektała.
Podbudowani prowadzeniem chorzowianie mieli jeszcze okazje do podwyższenia wyniku. Nie wykorzystali ich, jednak zostali i tak nagrodzeni brawami przez kibiców za pierwsze w tym sezonie ligowe zwycięstwo.
Ruch Chorzów - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (0:1)Bramki: 0:1 Szymon Pawłowski (31), 1:1 Arkadiusz Piech (51), 2:1 Jakub Smektała (73).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Igor Lewczuk, Filip Starzyński. KGHM Zagłębie Lubin: Adrian Rakowski, Costa Nhamoinesu.
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Widzów 3 500.
Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Marcin Kikut, Marek Szyndrowski, Piotr Stawarczyk, Igor Lewczuk - Pavel Sultes (73. Andrzej Niedzielan), Gabor Straka, Filip Starzyński (76. Paweł Lisowski), Marek Zieńczuk - Maciej Jankowski (46. Jakub Smektała), Arkadiusz Piech.
KGHM Zagłębie Lubin: Michał Gliwa - Bartosz Rymaniak, Paweł Widanow, Aleksandar Tunczew, Costa Nhamoinesu - Dawid Abwo (78. Darvydas Sernas), Jiri Bilek, Adrian Rakowski (71. Martins Ekwueme), Robert Jeż (85. Maciej Małkowski), Szymon Pawłowski - Michal Papadopulos.PAP, arb