- Jestem pod ogromnym wrażeniem postawy trenera Kieresia, który ze zrozumieniem podszedł do tematu, zachował się jak prawdziwy mężczyzna i udowodnił, że na sercu leży mu przede wszystkim dobro klubu – powiedział prezes GKS Marcin Szymczyk.
Choć w dotychczasowych pojedynkach ligowych ekipa PGE GKS fizycznie i piłkarsko nie ustępowała rywalom, to jednak wszystkie mecze kończyła porażkami. W tej sytuacji trener Kiereś uznał, że drużynie potrzebny jest nowy impuls, którym może być zmiana na stanowisku szkoleniowca. Władze klubu przychyliły się do tego stanowiska.
Poszukiwania nowego trenera przypadły jednak w fatalnym okresie. Klub negocjuje w tej chwili z trzema kandydatami do przejęcia schedy po Kieresiu, jednak wątpliwe, by rozmowy zakończyły się przed środowym meczem Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław. W tej chwili nie wiadomo więc, kto w tym spotkaniu poprowadzi PGE GKS. Nie ma również pewności, że nowy szkoleniowiec zasiądzie na ławce drużyny z Bełchatowa w sobotnim meczu ligowym z Koroną Kielce.
Pod znakiem zapytania stoi również przyszłość Kieresia, który pierwszym trenerem PGE GKS został 1 września 2011 roku, zastępując na tym stanowisku Pawła Janasa. Wcześniej przez wiele lat był drugim trenerem. Być może nadal będzie pracował w bełchatowskim klubie, ale nie wiadomo na jakim stanowisku.
zew, PAP