- Kto by nie wygrał, to musi się coś zmienić, bo nikt nie jest samobójcą - przewiduje powyborczy scenariusz w PZPN były prezes tego związku Michał Listkiewicz.
Jego zdaniem, głównym celem nowego szefa Związku będzie "odzyskanie wizerunku PZPN". - Jeśli będzie to Boniek albo Kosecki, to od razu będzie inny obraz, ale pytanie na jak długo. A jak Antkowiak albo Potok to pewnie dopiero po trzech miesiącach jak będą znane pierwsze efekty ich pracy - uważa.
Listkiewicz nie chce wskazywać jednoznacznego faworyta dzisiejszych wyborów, ale przyznaje, że "spośród pięciu kandydatów, trzech ma największe szanse" (z informacji Wprost.pl wynika, że chodzi o Zbigniewa Bońka, Romana Koseckiego i Edwarda Potoka). - Każdy ma szansę, nie będę wymieniał nazwisk ponieważ jestem prezesem pierwszej ligi (PLP) i wszyscy pomyślą, że tak właśnie zagłosują kluby, a tak nie jest - zastrzega.
Były prezes PZPN uważa także, że "dzisiejsze wybory w PZPN będą najtrudniejszymi do lat". - Zjazd może zacząć się od sporu prawnego, co do sposobu wyboru prezesa. Chodzi o to, czy zostanie wybrany już w drugiej turze, czy eliminujemy po jednym do końca i dochodzimy do finału z udziałem najlepszej dwójki - zdradza.
mp, TVN 24
Listkiewicz nie chce wskazywać jednoznacznego faworyta dzisiejszych wyborów, ale przyznaje, że "spośród pięciu kandydatów, trzech ma największe szanse" (z informacji Wprost.pl wynika, że chodzi o Zbigniewa Bońka, Romana Koseckiego i Edwarda Potoka). - Każdy ma szansę, nie będę wymieniał nazwisk ponieważ jestem prezesem pierwszej ligi (PLP) i wszyscy pomyślą, że tak właśnie zagłosują kluby, a tak nie jest - zastrzega.
Były prezes PZPN uważa także, że "dzisiejsze wybory w PZPN będą najtrudniejszymi do lat". - Zjazd może zacząć się od sporu prawnego, co do sposobu wyboru prezesa. Chodzi o to, czy zostanie wybrany już w drugiej turze, czy eliminujemy po jednym do końca i dochodzimy do finału z udziałem najlepszej dwójki - zdradza.
mp, TVN 24