Kosecki: chcę być bezczelnym indywidualistą

Kosecki: chcę być bezczelnym indywidualistą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stadion Legii (fot. Adam Polak - legia.com)
Poza boiskiem chcę być sympatycznym chłopakiem, a na murawie – indywidualistą, bezczelnym, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Jakub Kosecki, piłkarz Legii Warszawa, zdobywca jedynej bramki w meczu stołecznej drużyny z Widzewem Łódź.
Popularny "Kosa" strzelił już w tym sezonie siedem goli, co jest jego najlepszym osiągnięciem w karierze. - To zasługa trenera Jana Urbana - wytłumaczył wprost swoje postępy młody piłkarz i dodał: - dzięki niemu zacząłem grać lepiej. Teraz mogę otwarcie powiedzieć, że przed każdym meczem czy treningiem podpowiada mi, jak mam się zachowywać. W strefie przed bramką przeciwnika nakazuje mi robić to, co akurat podpowie mi serce, mam grać z fantazją. Nie bać się zaryzykować. Jak stracę piłkę, nikt nie będzie miał do mnie pretensji.

Kosecki przyznał również, że efektowny rajd pomiędzy Widzewiakami, po którym zdobył bramkę, nie zdekoncentrował go. - Właśnie nie miałem żadnych myśli w stylu: ale mi się udało. Bardziej cieszyłem się z tego, że piłka wpadła do siatki, bo ten gol właściwie dawał nam ważne trzy punkty. Wtedy byłem przekonany, że już wygramy to spotkanie, bo Widzew nam nie zagrażał. Naprawdę ta akcja nie wydawała mi się jakaś wyjątkowa, raczej jedna z wielu, bo w każdym spotkaniu staram się mijać na szybkości przeciwników, jeśli mam ku temu okazję. Dopiero po zakończeniu spotkania, kiedy słyszałem opinie kibiców, kolegów i wasze, to się zmieniło. W szatni powiedziano mi: „Kosa, szacunek za to, co zrobiłeś".

pr, "Przegląd Sportowy".