Polski tenisista Jerzy Janowicz stara się żyć oszczędnie i nie wydawać 0,5 mln dol. zarobionych na kortach w 2012 roku. - Kupiłem sobie tylko jedną grę komputerową za 100 złotych, więc tej zarobionej puli za bardzo nie naruszyłem (śmiech). Wygrane pieniądze będą inwestowane w mój tenis. Koszty kariery rosną, więc wolę oszczędzać - mówi w rozmowie z "Super Expressem" popularny "Jerzyk".
Janowicz już pracuje nad formą na nowy sezon. - Półtora tygodnia temu wznowiłem treningi i kiedy podczas nich ciężko pracuję, czuję się jak zwykły Jerzy Janowicz, którym zawsze byłem. To, co wydarzyło się w Paryżu, było piękne, ale traktuję to jako zamknięty rozdział. Przede mną nowy sezon i nowe wyzwania. Celem jest jeszcze lepsza gra niż ta w Paryżu - zapowiedział finalista turnieju z serii Masters.
Tenisista przyznał, że pracuje nad swoim przygotowaniem fizycznym. Choć już potrafi zaserwować z prędkością ponad 250 km/h, wciąż chce się poprawić w tym aspekcie. - Może nie będzie tak, że nagle zwiększę swoją siłę i pobiję mój rekord o 10 km/h, ale o 2-3 km/h na pewno jestem w stanie się wkrótce poprawić - obiecał Janowicz.
Łodzianin - w przeciwieństwie do sióstr Radwańskich - posezonowy urlop spędził w domu. - Byłem tak zmęczony, że nie miałem ochoty nigdzie się ruszać, a widoku samolotu bym nie zniósł. Wolałem posiedzieć w domu, skorzystać ze swojego łóżka, salonu, komputera, telewizora. Tego mi bardzo brakowało - wyjaśnił.
pr, "Super Express"
Tenisista przyznał, że pracuje nad swoim przygotowaniem fizycznym. Choć już potrafi zaserwować z prędkością ponad 250 km/h, wciąż chce się poprawić w tym aspekcie. - Może nie będzie tak, że nagle zwiększę swoją siłę i pobiję mój rekord o 10 km/h, ale o 2-3 km/h na pewno jestem w stanie się wkrótce poprawić - obiecał Janowicz.
Łodzianin - w przeciwieństwie do sióstr Radwańskich - posezonowy urlop spędził w domu. - Byłem tak zmęczony, że nie miałem ochoty nigdzie się ruszać, a widoku samolotu bym nie zniósł. Wolałem posiedzieć w domu, skorzystać ze swojego łóżka, salonu, komputera, telewizora. Tego mi bardzo brakowało - wyjaśnił.
pr, "Super Express"