Do tragicznych wydarzeń doszło w Brazylii podczas treningu drużyny Potiguar de Mossoro. Jeden z piłkarzy, Neto Maranhao, źle się poczuł. Zawodnik upadł na murawę i stracił przytomność. Nie udało się go uratować. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną śmierci 29-letniego sportowca było zatrzymanie akcji serca - podaje Wirtualna Polska.
Nieprzytomny piłkarz został przewieziony do szpitala Tarcisio Maia, ale tamtejsi lekarze nie potrafili mu pomóc. Zdecydowano się więc na transfer zawodnika do kliniki Wilson Rosado, ale w trakcie podróży Neto Maranhao zmarł.
Dziennik "Globo" zarzuca klubowi szereg nieprawidłowości. Według gazety zaden zawodnik nie miał aktualnych badań kardiologicznych, a na stałe z klubem współpracował jedynie urolog. Dyrektor Potiguar de Mossoro, Jose Neto, broni się - twierdzi, że piłkarze mieli przejść badania dosłownie kilka dni po fatalnym wypadku.
pr, Wirtualna Polska, "Globo"
Dziennik "Globo" zarzuca klubowi szereg nieprawidłowości. Według gazety zaden zawodnik nie miał aktualnych badań kardiologicznych, a na stałe z klubem współpracował jedynie urolog. Dyrektor Potiguar de Mossoro, Jose Neto, broni się - twierdzi, że piłkarze mieli przejść badania dosłownie kilka dni po fatalnym wypadku.
pr, Wirtualna Polska, "Globo"