Henrik Ojamaa, nowy nabytek Legii Warszawa, zdradził w rozmowie ze Sport.pl kulisy swojego transferu do warszawskiej drużyny.
Ojamaa, który ostatecznie dołączył do Legii, był bardzo blisko poznańskiego Lecha. W wielkopolskiej drużynie był na meczu, przeszedł nawet testy medyczne. Ostatecznie dość nagle trafił do stolicy Polski.
- W Poznaniu niczego nie obiecałem, bo przecież nie mogłem dać słowa, którego być może bym nie dotrzymał. Oglądałem mecz z Koroną, ale powtarzałem, że przemyślę ofertę. Podobnie było w Warszawie. I długo się zastanawiałem, rozmawiałem z rodziną. Doszedłem do wniosku, że lepszym rozwiązaniem jest Legia - wytłumaczył Estończyk.
Ojamaa nie przyznał jednak który klub zaoferował mu lepsze warunki. - Nie wiem, jak to było między klubami. Wiem tylko, że i Legia i Lech musiały podnieść swoje pierwotne oferty, ale dokładnych liczb nie znam. Co do mnie, to wysokość kontraktu nie była czynnikiem decydującym. Obie oferty były dobre. Gdy zmienia się klub, nie można patrzeć wyłącznie na cyfry - stwierdził.
W środę Legia zagra sparing ze słowacką Żyliną. Ojamaa będzie mógł zagrać w pierwszym meczu ze swoimi kolegami.
pr, Sport.pl
- W Poznaniu niczego nie obiecałem, bo przecież nie mogłem dać słowa, którego być może bym nie dotrzymał. Oglądałem mecz z Koroną, ale powtarzałem, że przemyślę ofertę. Podobnie było w Warszawie. I długo się zastanawiałem, rozmawiałem z rodziną. Doszedłem do wniosku, że lepszym rozwiązaniem jest Legia - wytłumaczył Estończyk.
Ojamaa nie przyznał jednak który klub zaoferował mu lepsze warunki. - Nie wiem, jak to było między klubami. Wiem tylko, że i Legia i Lech musiały podnieść swoje pierwotne oferty, ale dokładnych liczb nie znam. Co do mnie, to wysokość kontraktu nie była czynnikiem decydującym. Obie oferty były dobre. Gdy zmienia się klub, nie można patrzeć wyłącznie na cyfry - stwierdził.
W środę Legia zagra sparing ze słowacką Żyliną. Ojamaa będzie mógł zagrać w pierwszym meczu ze swoimi kolegami.
pr, Sport.pl