UEFA zamknęła Żyletę, czyli trybunę na stadionie Legii Warszawa zajmowaną przez najbardziej zagorzałych kibiców, na rewanżowy mecz IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów ze Steauą Bukareszt. O pomoc w tej sprawie do PZPN zwrócił się Bogusław Leśnodorski, prezes stołecznego klubu - podaje "Przegląd Sportowy".
Europejska federacja piłkarska oficjalnie zamknęła trybunę nie za używanie materiałów pirotechnicznych, a za propagowanie podczas wyjazdowego meczu z The New Saints FC haseł o charakterze... rasistowskim. - To jakaś paranoja. Zapewniam, że kibice nie zdawali sobie sprawy, że te napisy mogą być tak zinterpretowane. Zarzucanie fanom Legii Warszawa szerzenia rasizmu zakrawa na absurd do kwadratu - denerwuje się w "PS" prezes Leśnodorski i stwierdza, że jeżeli rzeczywiście były jakieś uwagi, to wystarczyło poprosić o nierozwieszanie problematycznych transparentów. - Zapewniam, że to by poskutkowało - mówi prezes Legii.
Pomocy w tej sprawie ma udzielić Polski Związek Piłki Nożnej. Leśnodorski rozmawiał już z prezesem związku, Zbigniewem Bońkiem. Klub chce, aby PZPN wystosował do UEFA pismo świadczące o tym, że sytuacja na stadionie Legii systematycznie poprawia się i jest to jeden z najbezpieczniejszych obiektów w Polsce.
Rewanżowe spotkanie ze Steauą Bukareszt na Pepsi Arenie odbędzie się 27 sierpnia.
pr, "Przegląd Sportowy"
Pomocy w tej sprawie ma udzielić Polski Związek Piłki Nożnej. Leśnodorski rozmawiał już z prezesem związku, Zbigniewem Bońkiem. Klub chce, aby PZPN wystosował do UEFA pismo świadczące o tym, że sytuacja na stadionie Legii systematycznie poprawia się i jest to jeden z najbezpieczniejszych obiektów w Polsce.
Rewanżowe spotkanie ze Steauą Bukareszt na Pepsi Arenie odbędzie się 27 sierpnia.
pr, "Przegląd Sportowy"