Atletico Madryt nieoczekiwanie przegrało 0:2 z Levante w meczu 36. kolejki Primera Division - podaje Sport.pl. Finaliści Ligi Mistrzów nadal są liderami tabeli, ale jeżeli chcą zdobyć mistrzowski tytuł, nie mogą sobie już pozwolić na wiele błędów.
Levante wyszło na prowadzenie już w 7. minucie po kuriozalnym samobóju Filipe Luisa. Po rzucie rożnym piłka niefortunnie odbiła się o jego... klatki piersiowej i zaskoczyła Courtoisa. Los Colchoneros po szybkiej stracie bramki zaczęli grać nerwowo i byli przez to nieskuteczni. Gospodarzom dopisywało także szczęście - po jednym ze strzałów piłka odbiła się od słupka.
W drugiej połowie meczu goście zaatakowali odważniej i zostali skontrowani przez zawodników Levante. W 69. minucie Casadesus z lewego skrzydła dograł do Barrala, a ten umieścił piłkę w bramce i ustalił wynik meczu.
Dzięki porażce Atletico odżyły szanse na tytuł drugiego zespołu z Madrytu - Realu. "Królewscy", jeżeli chcą zostać mistrzami Hiszpanii, muszą wygrać wszystkie swoje spotkania do końca sezonu i liczyć na kolejne potknięcie Atletico, które w ostatniej kolejce zagra na Camp Nou z FC Barceloną - która nadal także ma szanse na tytuł, jeśli wygra wszystkie mecze do końca sezonu, a Real się potknie.
pr, Sport.pl
W drugiej połowie meczu goście zaatakowali odważniej i zostali skontrowani przez zawodników Levante. W 69. minucie Casadesus z lewego skrzydła dograł do Barrala, a ten umieścił piłkę w bramce i ustalił wynik meczu.
Dzięki porażce Atletico odżyły szanse na tytuł drugiego zespołu z Madrytu - Realu. "Królewscy", jeżeli chcą zostać mistrzami Hiszpanii, muszą wygrać wszystkie swoje spotkania do końca sezonu i liczyć na kolejne potknięcie Atletico, które w ostatniej kolejce zagra na Camp Nou z FC Barceloną - która nadal także ma szanse na tytuł, jeśli wygra wszystkie mecze do końca sezonu, a Real się potknie.
pr, Sport.pl