- Jesteśmy rozczarowani, to jasne. Rezultat jest bolesny, cztery gole to bardzo nieprzyjemne - oświadczył Bilek. Dodał przy tym, że ma drużynę, która jest w stanie to naprawić.
Według czeskiego radia publicznego czescy piłkarze nie pamiętają takiej porażki w mistrzostwach Europy albo świata od rozpadu Czechosłowacji. - Jest zbyt wcześnie mówić o tym, jak będziemy grać w następnym meczu. Patrząc na historię, Hiszpanie przegrali pierwszy mecz, a i tak awansowali. Występ nam kompletnie nie wyszedł, ale trzeba zachować zimną krew i nie panikować. To jest cel. Ponieważ sprawa nadal pozostaje otwarta - powiedział kapitan czeskiej 11-tki, Tomas Rosicky.
Media w Pradze jednak negatywnie oceniają pierwszy występ reprezentacji w piątkowym meczu z Rosją. Portal Lidovky.cz przeprowadził np. szybką sondę, mającą wyłonić najgorszego piłkarza kadry. Pierwsze miejsce zajął napastnik Milan Baros, drugie obrońca Michal Kadlec, a trzecie - bramkarz Petr Cech.
Dziennikarze portalu za najlepszego gracza meczu jednoznacznie uznali Vaclava Pilara. Jednak piszą też, że drużyna na Rosjan była za słaba. Kadlec sam przyznał, że spotkanie mu nie wyszło. - Jeśli przegracie cztery do jednego, to nikt nie grał dobrze. Powinno to działać tak, że jeśli coś komuś nie wychodzi, pomogą inni. Jednak nie graliśmy dobrze jako drużyna. Musimy wyciągnąć z tego naukę i w przyszłości osiągnąć lepszy efekt - podkreślił Kadlec.
Piłkarze z Czech wierzą, że uda im się odrobić straty. Jak twierdzą, ich szanse zwiększa remis Polski z Grecją - pozostałymi rywalami czeskiej reprezentacji w fazie grupowej. - Mamy szansę na poprawę, w żadnym przypadku nie odpadliśmy. Drużyna zna podobne sytuacje z kwalifikacji, dla nas nie będzie to nic nowego, jak reagować na nieszczęśliwy wynik. Czemu znów tego nie zrobić? - Zastanawiał się Rosicky.
Następne spotkanie Czesi rozegrają 12 czerwca na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. Tym razem zmierzą się z Grekami.sjk, PAP