Kasperczak nie potrafił określić, z czego wynikała słabsza dyspozycja biało-czerwonych po przerwie. - W pierwszej połowie było kilka szans - mieli je Lewandowski, Polanski, ale w drugiej części nie było żadnej groźnej okazji do zdobycia gola, oprócz tego strzału w ostatniej minucie. Nie wiem, co było tego przyczyną. Trudno tak na gorąco, gdy jeszcze nie opadły emocje to wszystko ocenić i przeanalizować - zaznaczył.
Były szkoleniowiec Wisły nie chce oceniać trenera Smudy, natomiast chętnie mówił o awansie Grecji. - Proszę mnie nie pytać o ocenę pracy Franciszka Smudy i tego, czy powinien dalej prowadzić reprezentację. Awans Greków to dla mnie wielka niespodzianka. Nie wiem, jaki przebieg miał mecz w Warszawie, ale Grecy zaimponowali mi, skoro pokonali Rosjan, uznawanych przed mistrzostwami i w trakcie meczów grupowych za faworyta - zaznaczył.
PAP, arb