DBU już w 1998 roku ustaliła zasady dzielenia zysków z uczestnictwa w ME i mistrzostwach świata oceniając je jako "zdrowe, solidarne i eliminujące wszelkie nieporozumienia". Według nich, po odliczeniu wszystkich kosztów związanych z wyjazdem na turnieje, nadwyżki z wypłat UEFA czy FIFA są dzielone pomiędzy DBU, piłkarzy i sztab trenerski.
"300 tysięcy dodatkowej szybkiej premii będzie już na dniach do odebrania w kasie DBU. Gotówka na zasłużone wakacje" - skomentowały duńskie media. "Milion to całkiem dobre honorarium za miesiąc pracy, zwłaszcza dla tych ośmiu piłkarzy, którzy nie grali w turnieju ani minuty" - ocenił dziennik "Ekstrabladet".
Gazeta podkreśliła, że chociaż zespół Mortena Olsena odpadł z Euro 2012, to w Danii wszyscy są zadowoleni z jakości drużyny, która po tym co pokazała w meczach z Holandią, Portugalią i Niemcami ma bardzo duże szanse w eliminacjach do mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku, a zmiana selekcjonera nikomu nie przychodzi nawet do głowy.
Żadna z duńskich gazet oceniając występ Danii na Euro 2012 nie skrytykowała reprezentacji, a wręcz odwrotnie, jest ona chwalona. "Po tym, co pokazała nasza drużyna grając w grupie śmierci z gigantami futbolu, możemy śmiało powiedzieć, że nasz następny przystanek to Rio de Janeiro" - skomentował dziennik "Jyllands Posten".
zew, PAP