"Jeśli trener nie posiada wiary, niech lepiej idzie na ryby"

"Jeśli trener nie posiada wiary, niech lepiej idzie na ryby"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fernando Santos (fot. PAP/EPA) 
- Zdobyty w 2004 roku tytuł mistrzów Europy jest teraz dla nas inspiracją. Zostaliśmy wtedy skreśleni przed turniejem, a pokazaliśmy wielką siłę i świetną grę - powiedział przed piątkowym ćwierćfinałem w Gdańsku z Niemcami trener piłkarzy Grecji Fernando Santos.

- Jesteśmy świadomi, że Niemcy są faworytem nie tylko meczu z nami, ale także całego turnieju. My jednak nie przyjechaliśmy do Polski na wakacje. Wiemy, po co tu jesteśmy i jaki przyświeca nam cel. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i dać z siebie wszystko. Spodziewam się w piątek znakomitego spotkania zarówno na boisku jak i na trybunach - zaznaczył podczas konferencji Santos.

A może by... na ryby?

Podkreślił, że jeszcze przed rozpoczęciem UEFA Euro 2012 wierzył, iż jego drużyna zdoła dotrzeć co najmniej do finału. - Jestem przekonany, że stać nas na powtórzenie osiągnięcia sprzed ośmiu lat. Nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek trener nie wierzył w sukces prowadzonej przez siebie drużyny. Jeśli nie posiada takiej wiary, powinien zająć się czymś innym, na przykład łowieniem ryb - dodał pochodzący z Portugalii szkoleniowiec.

Santos uważa, że występ Grecji w mistrzostwach Europy jest dla niego niesłychanie ważnym wydarzeniem i osobistym przeżyciem. - Od dwóch lat prowadzę reprezentację tego kraju, ale zakochałem się w nim już 11 lat temu, od razu po przyjeździe. Ten turniej jest ukoronowaniem mojej kariery i wielkim wyzwaniem - wspomniał Portugalczyk.

Rolę Dawida przyjmie z przyjemnością

58-letni trener zgodził się z opinią, że konfrontacja Niemców z jego zespołem może przypominać walkę Dawida z Goliatem. - Trener Joachim Loew zbudował znakomity zespół o wielkich umiejętnościach, który jest głównym faworytem. Niemców cechuje realizm i pragmatyzm w grze, ta drużyna zawsze jest świetnie przygotowana i znakomicie spisuje się zarówno w ataku jak i obronie. Z przyjemnością przyjmę jednak rolę Dawida, pod warunkiem, że nasza walka zakończy się tak samo jak podaje to historyczny przekaz - stwierdził Fernando Santos.

"Na plastra" już się nie gra

Szkoleniowiec zapowiedział, że podczas piątkowego meczu na Arenie Gdańsk jego piłkarze nie będą koncentrować się na wyeliminowaniu konkretnych zawodników niemieckiej drużyny. - Tak się grało dawno temu za moich czasów, kiedy trener kazał swojemu zawodnikowi kryć kogoś na "plastra", czyli nie odstępować go od pierwszej do ostatniej minuty. Teraz nikt nie próbuje wyeliminować poszczególnych piłkarzy, bo w pojedynkę meczu się nie wygra. Koncentrujemy się na całej drużynie. Staraliśmy się przeanalizować i rozszyfrować styl gry rywali oraz znaleźć sposób na jego silne strony. Musimy też patrzeć na siebie, bo podstawą każdego meczu jest to, aby dać z siebie wszystko - powiedział Santos.

Rzuci nałóg ale jeszcze nie dziś

Szkoleniowiec potwierdził spostrzeżenie jednego z greckich dziennikarzy, że bardzo dużo pali, ale jednocześnie przyznał, że ten nałóg pozwala mu też lepiej pracować z drużyną. - Dużo palę, bo lubię palić. Kiedy nie będzie mi to sprawiać przyjemności, wtedy rzucę ten nałóg. Ale właśnie w momentach kiedy raczę się papierosami najwięcej myślę nad taktyką i staram się znaleźć optymalne rozwiązania dla swojego zespołu - wyjaśnił Santos.

zew, PAP