Polska sztafeta się nie popisała. Fatalny błąd w mistrzostwach świata

Polska sztafeta się nie popisała. Fatalny błąd w mistrzostwach świata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mateusz Siuda
Mateusz Siuda Źródło:Newspix.pl / Łukasz Sobala/PressFocus
Reprezentanci Polski w sztafecie na 4x100 metrów mężczyzn nie popisali się w kwalifikacjach mistrzostw świata w lekkoatletyce. Nasi biegacze popełnili fatalny błąd i nie mogli kontynuować rywalizacji.

Polska sztafeta mężczyzn na dystansie 4x100 zaliczyła fatalny występ w kwalifikacjach mistrzostw świata. Biało-Czerwoni nawet nie zdołali ukończyć biegu, ponieważ popełnili błąd już na pierwszej zmianie. Na tym koniec udziału polskiego zespołu w zawodach zorganizowanych na Węgrzech.

Polska sztafeta popełniła bolesny błąd w mistrzostwach świata

Nasza drużyna narodowa wystartowała w dość eksperymentalnym składzie. Na tor wyszli bowiem (dokładnie w takiej kolejności) Adam Burda, Mateusz Siuda, Łukasz Żok oraz Dominik Kopeć. Taktyka była więc jasna – ostatni z wymienionych zawodników jawił się jako ten najmocniejszy, najszybszy i to on miał zapewnić Polakom wysokie miejsce w klasyfikacji. Tymczasem pałeczka nawet do niego nie dotarła.

Biało-Czerwoni zawiedli bowiem już na pierwszej zmianie, gdy Burda nie przekazał Siudzie pałeczki w odpowiedniej strefie. A skoro tak, to wyścig szybko się dla nas skończył. Na mecie jako pierwsi zameldowali się Włosi z czasem 37,65 sekundy.

Dlaczego polscy biegacze zawiedli w mistrzostwach świata?

Tuż po zakończeniu rywalizacji biegacze pojawili się przed kamerami TVP Sport. – Miałem wrażenie, że nie dogonię już Mateusza. Krzyknąłem, aby wystawił rękę, ale raz nie trafiłem, potem była druga próba, ale jeden błąd i nie ma czego szukać. Wiadomo, jak jest – stwierdził Burda.

– Było dużo czasu, ale od początku w tej sztafecie mieliśmy same przeszkody. Wypadł Przemek Słowikowski, potem Marek Zakrzewski… Następna wpadka to forma Alberta Komańskiego, co też namieszało w naszym składzie. Nie wyszło nam niestety – dodał Siuda.

– Tutaj nam się główny skład wysypał, nie ma tutaj z nami Przemka i Marka. Albert też nie dowiózł formy. Mam nadzieję, że niebawem złapiemy zgranie i nie będzie tak źle na igrzyskach – powiedział Kopeć. – Na treningu zmiany dobrze nam wychodziły. Nie mamy takiego potencjału jak USA czy Włochy, ale wydaje mi się, że gdyby Adam za pierwszym razem trafił, to byłoby dobrze. Wynik zapowiadał się dla nas optymistycznie. Myślę, iż awansowalibyśmy do finału – zakończył.

Czytaj też:
Natalia Kaczmarek podjęła decyzję. Chodzi o występ w sztafecie 4x400 m
Czytaj też:
Dramatyczne obrazki po biegu Krysciny Cimanouskiej. Opuściła arenę na wózku inwalidzkim

Opracował:
Źródło: WPROST.pl