Do drugiej kolejki Ligi Mistrzów piłkarze FC Barcelony przystępowali podrażnieni porażką na własnym stadionie z Bayernem Monachium. Przypomnijmy, mistrzowie Niemiec ograli Dumę Katalonii 3:0, a dwoma trafieniami w tym spotkaniu popisał się Robert Lewandowski. Benfica Lizbona z kolei na inaugurację rozgrywek bezbramkowo zremisowała z Dynamem Kijów.
Świetny początek
Spotkanie rozgrywane na Estadio da Luz świetnie rozpoczęło się dla gospodarzy. W 3. minucie indywidualną akcją popisał się Darwin Nunez, który strzałem z dystansu pokonał bramkarza FC Barcelony. Tym samym Benfica dość niespodziewanie objęła prowadzenie.
Po stracie gola Duma Katalonii przejęła inicjatywę i dążyła do szybkiego wyrównania. Dobrą okazję w 12. minucie miał Frenkie de Jong, ale piłka po jego strzale minęła słupek bramki Benfiki. Kilka minut później niecelnie uderzał Pedri, a na tablicy wyników wciąż utrzymywał się rezultat 1:0. Wynik nie uległ zmianie do końca pierwszej połowy.
Dwa ciosy po przerwie
Mało brakowało, a na początku drugiej połowy Nunez po raz kolejny pokonałby ter Stegena. Urugwajczyk w 52. minucie trafił w słupek, co podopieczni Ronalda Koemana powinni odebrać jako poważne ostrzeżenie. Duma Katalonii nadal jednak była bezradna wobec dobrze dysponowanej Benfiki. W 69. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Rafa Silva, który dopadł do piłki odbitej piłki przez bramkarza Barcelony i mocnym strzałem umieścił ją w siatce.
Na tym nie koniec dramatu Barcelony. Po zagraniu ręką przez Desta w polu karnym sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Nunez, który pewnie egzekwował rzut karny, ustalając wynik na 3:0. Ten rezultat nie uległ zmianie do końca spotkania co oznacza, że Barcelona odnotowała już drugą porażkę w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Czytaj też:
Cristiano Ronaldo uratował Manchester. Portugalczyk bohaterem starcia z Villarreal