Pokaz bramek w wykonaniu Arsenalu. Frankowski i RC Lens byli bezradni

Pokaz bramek w wykonaniu Arsenalu. Frankowski i RC Lens byli bezradni

Piłkarze Arsenalu
Piłkarze Arsenalu Źródło: PAP/EPA / Andy Rain
Mecz dwóch Polaków – Jakuba Kiwiora i Przemysława Frankowskiego – zakończył się zdecydowanym triumfem ekipy pierwszego z wymienionych. Arsenal rozgromił RC Lens w starciu, które w pierwszej połowie mogło elektryzować, a w drugiej nieco zanudzić.

Kibice reprezentacji Polski zerkali na mecz Arsenalu z RC Lens przede wszystkim ze względu na Przemysława Frankowskiego. Skrzydłowy wyszedł w podstawowym składzie na mecz z czołowym klubem Anglii. Nie mógł jednak nic zdziałać, gdy gospodarze w pierwszej połowie wymierzali cios za ciosem. Finalnie zwyciężyli 6:0, zapewniając sobie zwycięstwo w grupie.

Remontada Arsenalu w pierwszej połowie

Od pierwszych minut Arsenal starał się wyczuć rywala. To zespół Mikela Artety posiadał piłkę i szukał dziury w obronie francuskiego klubu. W 7. minucie dobrym zagraniem popisał się Ołeksandr Zinczenko, lecz wykończenie Gabriela Jesusa było dalekie od zagrożenia bramce Samby. Kilka minut później musiał jednak wyciągać piłkę z bramki. Havertz próbował strzelić gola głową, ale to mu się nie udało. W 13. minucie już nie pomylił. Wykorzystał zgranie piłki od Jesusa i niemalże z linii bramkowej wpakował ją do bramki. Lens nie potrafiło odpowiedzieć, chyba że wlicza się w to zablokowaną przez defensorów Arsenalu piłkę.

Francuzi nie zdążyli na dobre spróbować wyrównać, a już musieli wznawiać grę od środka po raz drugi i trzeci. Jesus wykorzystał w 21. minucie problemy obrońców, zmylając ich zwodem. Wykonał precyzyjny strzał po ziemi, którego Samba nie zdołał zablokować. Po 120 sekundach było już 3:0 dla gospodarzy. Gabriel Martinelli oddał strzał, który wybronił bramkarz Lens. Przy dobitce Bukayo Saki był jednak bezradny. Pogrom trwał w najlepsze, bowiem do 30. minuty goście przegrywali już 0:4. Martinelli okiwał Frankowskiego, a następnie nie dał szans świetnym technicznie strzałem.

Arsenal zwolnił tempo pozwalając na konstruowanie akcji rywalom. Lens mogło mieć karnego, bowiem Havertz zagrał ręką w swoim polu karnym. Mimo analizy VAR arbiter nie wskazał na „jedenastkę”. Przed końcem pierwszej połowy Francuzi mieli okazję na gola, lecz dobrą interwencją popisał się Raya. Do szatni schodzili z wynikiem 0:5. W ostatniej minucie pierwszej połowy Martin Odegaard efektownym strzałem z powietrza podwyższył prowadzenie.

RC Lens nie potrafiło zagrozić Arsenalowi

W drugiej połowie mogliśmy oglądać dwóch Polaków. Arteta desygnował na boisko Jakuba Kiwiora. Co ciekawe obaj reprezentanci trafili na siebie na boisku. Pierwszą bezpośrednią akcję wygrał defensor Kanonierów. Zespół Frankowskiego miał groźną sytuację w 53. minucie meczu, ale strzał z małego kąta nie przestraszył Rayi, który od razu złapał piłkę w ręce.

Szybkość gry w drugiej połowy stała na znacznie niższym poziomie. Obaj trenerzy decydowali się na liczne zmiany, dając pograć zmiennikom. Brakowało groźnych akcji oraz co za tym idzie – goli. W 67. minucie drugą bramkę mógł zdobyć Odegaard. Havertz najpierw zmylił piłkarzy Lens, a później zagrał do Norwega. Jego strzał nie zaskoczył Samby. Pod koniec meczu Arsenal mógł zdobyć szóstego gola. Ben White miał świetną okazję po rzucie rożnym, lecz piłka po jego strzale poleciała ponad bramką gości. Mecz zakończył się wynikiem 6:0. Sędzia podyktował rzut karny za uderzenie łokciem w głowę Martinellego przez obrońcę Lens. „Jedenastkę” na gola zamienił Jorginho. W ostatnich minutach świetnym podaniem popisał się Frankowski, ale napastnik gości nie złapał piłki, przez co wpadła ona w ręce bramkarza Arsenalu.

Arsenal wygrywa grupę B Ligi Mistrzów

W tabeli grupy B Ligi Mistrzów prowadzi Arsenal z 12 punktami. Drugie jest holenderskie PSV, a trzecie RC Lens. Ostatnie miejsce zajmuje Sevilla z zaledwie dwoma „oczkami”.

Statystyki z meczu Arsenal – RC LensCzytaj też:
Piłkarz Legii stanie przed holenderskim sądem. Jest oskarżony o napaść
Czytaj też:
Hiszpanie bez litości dla Roberta Lewandowskiego. Były reprezentant ujawnia

Opracował:
Źródło: WPROST.pl