Nie milkną echa decyzji Nikoli Grbicia, który nie powołał Wilfredo Leona na zbliżające się mistrzostwa świata. Gracz Sir Safety Perugia wprawdzie na początku sierpnia dołączył do kolegów trenujących na zgrupowaniu w Spale, ale serbski szkoleniowiec stwierdził, że jego podopieczny jeszcze nie jest w stanie grać na optymalnym poziomie.
– To byłoby zbyt wysokie ryzyko, po prostu za wcześnie by skakał i miał normalnie treningi. Przynajmniej według mnie nie był gotowy na wysiłek i wynik, którego wszyscy od nas oczekują – tłumaczył Grbić w rozmowie z WP SportoweFakty.
Semeniuk o dyspozycji Leona
Sam Leon za pośrednictwem mediów społecznościowych zasugerował, że wraca już do wysokiej dyspozycji. Przyjmujący zamieścił nagranie, z którego wynikało, że jest w stanie już wysoko skakać, a z hashtagów dodanych przez gracza mogliśmy wywnioskować, że czuje się „zdrowy” oraz „silny”.
Z wypowiedzi Kamila Semeniuka dla Interii wynika jednak, że pochodzący z Kuby zawodnik jest daleki od optymalnej formy. – Sami widzieliśmy, jak porusza się na treningach. Potrzebuje jeszcze troszeczkę czasu, by wrócić do topowej formy – ocenił siatkarz, który od nowego sezonu będzie grał razem z Leonem w Sir Safety Perugia.
Semeniuka zapytano także o dyspozycję całego zespołu, który 26 sierpnia rozpocznie walkę o obronę tytułu najlepszej drużyny na świecie. Jak zauważył przyjmujący, forma reprezentacji dopiero „klaruje się”, a reprezentanci mają za sobą okres ciężkiej pracy na siłowni. – Jesteśmy zadowoleni z wykonanej pracy, ale nasza forma, mam nadzieję, będzie dopiero wzrastać z meczu na mecz. I będziemy prezentować się coraz lepiej – stwierdził.
Czytaj też:
Quiz z siatkówki. 100 proc. to obowiązek każdego fana reprezentacji Polski