Kapitalny początek mundialu w wykonaniu Francuzów. Obrońcy tytułu zabawili się z rywalem

Kapitalny początek mundialu w wykonaniu Francuzów. Obrońcy tytułu zabawili się z rywalem

Piłkarze reprezentacji Francji
Piłkarze reprezentacji Francji Źródło: PAP/EPA / Ronald Wittek
Reprezentacja Francji w swoim pierwszym meczu na mundialu w Katarze zagrała z Australią, która na początku spotkania zaskoczyła Trójkolorowych. Obrońcy tytułu szybko jednak odzyskali kontrolę nad spotkania i potwierdzili, że dysponują imponującą linią ofensywną.

Reprezentacja Francji na mistrzostwach świata wprawdzie musi sobie radzić bez kontuzjowanego Karima Benzemy, ale nawet osłabieni Trójkolorowi są jednymi z faworytów do wygrania . Obrońcy tytułu swoje aspiracje do triumfu w czempionacie mogą potwierdzić już w fazie grupowej, gdzie przyszło im rywalizować z Australią, Danią i Tunezją.

Austarlia zaskoczyła Francję

Na kilka godzin przed meczem Francji z Australią rozegrano spotkanie dwóch pozostałych drużyn z grupy, które zakończyło się bezbramkowym remisem. O wiele bardziej emocjonujące było starcie Trójkolorowych z podopiecznymi Grahama Arnolda, którzy dość nieoczekiwanie otworzyli wynik wtorkowego spotkania.

Australijczycy wyszli na prowadzenie w 9. minucie po tym, jak efektowną akcję zespołu wykończył na prawej flance Craig Goodwin, który mocnym strzałem pod poprzeczkę wykorzystał świetne podanie od Matthew Leckiego. po stracie bramki ruszyli do ataków i już w 27. minucie zostali nagrodzeni za swoje starania. Piłkę w szesnastkę centrował Theo Hernandez, a precyzyjną główką popisał się Adrien Rabiot.

Mało brakowało, a trzy minuty później na listę strzelców wpisałby się Olivier Giroud, który minimalnie spudłował po dograniu od Antoine'a Griezmanna. Snajper Milanu dopiął swego dwie minuty później, kiedy to błąd rywali wykorzystał Rabiot, wyłożył piłkę do Giroud, a ten umieścił piłkę w pustej bramce.

Francja ograła Australię

Jednobramkowe prowadzenie nie satysfakcjonowało drużyny prowadzonej przez Didiera Deschampsa, która po zmianie stron ruszyła do ataków. Gorąco w szesnastce Australijczyków zrobiło się w 67. minucie, kiedy to jeden z defensorów musiał wybijać piłkę niemal z linii bramkowej po strzale Griezmanna. Obrona Socceroos skapitulowała minutę później. Precyzyjną centrę w pole karne posłał Ousmane Dembele, a do piłki wyskoczył Kylian Mbappe, który strzałem przy słupku nie dał szans Mathew Ryanowi.

Błyszczał też Giroud, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców w 71. minucie. Akcję Francuzów lewym skrzydłem pociągnął Mbappe, który dośrodkował futbolówkę prosto na głowę snajpera Milanu, a ten z kilku metrów umieścił piłkę w siatce.

Do końca spotkania wynik 4:1 nie uległ zmianie, a Francja dzięki zwycięstwu objęła prowadzenie w grupie D.

Czytaj też:
Marek Jóźwiak dla „Wprost” po meczu Polska – Meksyk: „Musimy być otwarci”
Czytaj też:
Oceny po meczu Polska – Meksyk. Biało-Czerwoni walczyli, ale zapomnieli o graniu w piłkę