Długo trzeba było czekać na gole w meczu Portugalii z Ghaną, ale kiedy już mecz się rozkręcił, spotkanie toczyło się w szalonym tempie. Zwrotów akcji w tym spotkaniu mistrzostw świata nie brakowało.
Portugalia – Ghana. Senna pierwsza połowa
Portugalia już w 10. minucie miała doskonałą okazję do zdobycia bramki. Jeden z obrońców Ghany złamał linię spalonego, dzięki czemu Ronaldo wyszedł sam na sam z golkiperem. Były już gracz Manchesteru United źle przyjął sobie piłkę, ta mu odskoczyła i dzięki temu Ati-Zigi interweniował skutecznie.
Problem w tym, że była to jedna z niewielu dobrych okazji podopiecznych trenera Santosa do tego, aby zdobyć bramkę. Swoim przeciwników zdominowali na tyle, że ci nie oddali ani jednego, nawet niecelnego, strzału w kierunku Diogo Costy, aczkolwiek brakowało im konkretów z przodu. Raz tylko Ronaldo trafił do siatki, lecz wówczas sędzia anulował trafienie ze względu na jego faul w ofensywie. W związku z tym pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Mundial 2022. Cristiano Ronaldo wywalczył i wykorzystał rzut karny
Chwilę ożywienia obu ekip zobaczyliśmy niedługo po wznowieniu gry. Najpierw Otavio przechwycił piłkę w środku pola i od razu wypuścił Cristiano prostopadłym podaniem, choć ten zagonił się potem do boku i zmarnował okazję. Chwilę potem natomiast Kudus próbował swoich sił zza „szesnastki” i pomylił się minimalnie.
W 63. minucie z kolei Portugalczycy największa gwiazda tej drużyny padła w polu karnym po starciu z Salisu. Powtórki pokazały, że gracz z Ghany jako pierwszy trafił w futbolówkę, a jego kontakt z napastnikiem był minimalny. Niemniej VAR nie interweniował, więc po chwili Ronaldo wpisał się na listę strzelców. Tym samym został jedynym zawodnikiem w historii, którzy zdobył bramkę w pięciu różnych mundialach.
Ghana walczyła do końca
Drużyna z Europy dość krótko cieszyła się z prowadzenia, ponieważ niedługo potem Ayew doprowadził do remisu. Ghańczyk pokonał Costę z bliskiej odległości, a wszystko dzięki akcji Kudusa. To właśnie on otrzymał prostopadłe podanie, a potem sam zagrał wzdłuż bramki. Futbolówka jeszcze przemknęła Danilo między nogami i dzięki temu zawodnik Al-Sadd strzelił gola.
W 78. minucie jednak to znów reprezentacja Portugalii wyszła na prowadzenie dzięki bramce Felixa. Piłkarze Atletico Madryt dostał prostopadłe podanie od Fernandesa, wbiegł z prawej strony w pole karne i delikatnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Mało tego, dwie minuty później było już 3:1, po tym jak pomocnik Manchesteru United popisał się kolejnym genialnym dograniem do Leao. Ten uderzył technicznie, płasko, nie dając szans Ati-Zigiemu na skuteczną interwencję.
Na tym strzelanie się nie skończyło, bo w końcówce spotkania Ghana jeszcze złapała kontakt dzięki bramce zdobytej przez Bukariego. Wykorzystał on dośrodkowanie od Baby, aczkolwiek było to ostatnie trafienie w całym starciu. Nawet mimo gapiostwa Costy w ostatniej minucie ekipa z Afryki nie zdołała wyrównać i potyczka zakończyła się triumfem Portugalii 3:2.
Czytaj też:
Reprezentant Polski czeka na debiut na mundialu. Zastanawiające słowa piłkarzaCzytaj też:
Urugwaj stoczył wyrównany bój z Koreą Południową. Gwiazdy Liverpoolu i Realu bezradne