Polskie szpadzistki napisały historię szermierki nad Wisłą. Zdobyły pierwszy medal w rywalizacji drużynowej w szpadzie dla naszego kraju. Ekipa w składzie Renata Knapik-Miazga, Martyną Swatowska-Wenglarczyk, Aleksandra Jarecka i Alicja Klasik miała bardzo trudne zadanie, które wymagało spokoju i wiary w sukces do samego końca pojedynku w paryskiej arenie.
Polska szpadzistka musi wrócić do pracy po zdobyciu medalu
Polki pokonały Chinki dopiero po dogrywce 32:31. Zarówno w niej jak i w ostatniej serii pojedynków udział brała Aleksandra Jarecka. Jeszcze kilka miesięcy temu mogło wydawać się, że w skutek decyzji Polskiego Związku Szermierczego nie pojawi się w składzie na igrzyska. Ostatecznie pojechała do Paryża, dając ekipie wiele jakości.
Po powrocie do kraju Jarecka podobnie jak inne szpadzistki została powitana z wielkim entuzjazmem kibiców. Do zawodniczek wciąż pewnie nie dociera skala sukcesu. Ostatnia z walczących szpadzistek nie ma jednak czasu na odpoczynek. Jarecka łączy karierę sportową z zawodową. Jest aplikantką adwokacką, która wiąże swoją przyszłość właśnie z prawem. W rozmowie z „Super Expressem” zdradziła, że zaledwie kilka dni po zdobyciu medalu musi wrócić do pracy.
– Na ten piątek miałam zaplanowany powrót do pracy. Tak zresztą było ustalone od dawna – przylot do Warszawy i powrót do domu. Teraz na pewno trochę odpocznę od sportu – powiedziała Jarecka.
Aleksandra Jarecka łączy karierę sportową z prawniczą
Zawodniczka doczekała się gratulacji również ze środowiska prawniczego. „To niesamowite osiągnięcie jest dowodem talentu, determinacji i ciężkiej pracy. Tak wielki sukces przynosi dumę całej naszej społeczności. Życzymy dalszych wspaniałych osiągnięć i spełnienia sportowych marzeń!” – napisała Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie.
Czytaj też:
Polskie florecistki nie dały rady. Początek był przecież obiecujący!Czytaj też:
Szpadzistka zasłabła podczas walki na igrzyskach. Walczy z nowotworem