Kamiła Walijewa jest 15-letnią rewelacją łyżwiarstwa figurowego. Jej program krótki w zawodach drużynowych i solistycznych wzbudził zachwyt na całym świecie. Na jej sprawę położył się jednak cień po tym, jak rosyjskie media poinformowały o niedozwolonej substancji, wykrytej w jej organizmie. Młoda zawodniczka nie została zdyskwalifikowana ani ukarana w żaden inny sposób, ponieważ nie ma jeszcze 16 lat. Oznacza to, że nastąpił pewien paradoks, ponieważ teoretycznie winna osoba nadal startowała w igrzyskach.
Rosjanie grzmią po porażce Walijewej
Kamiła Walijewa w zawodach solistycznych była absolutną pretendentką do złotego medalu. Jej program krótki uplasował ją na 1. miejscu z dużą przewagą nad drugą zawodniczką. Rosjanka nie zdołała jednak obronić złota, ponieważ w programie dowolnym pojawiło się dużo błędów, które sprawiły, że 15-latka zakończyła zmagania na 4. pozycji.
Bardzo ostro na całe wydarzenie zareagował komentator rosyjskiej telewizji „Match TV” Georgy Cherdancew. „Każdy, kto jest odpowiedzialny za doprowadzenie tej dziewczyny do takiego stanu, musi zostać znaleziony i osądzony. I lepiej żeby zrobić to publicznie na Placu Czerwonym. Szumowiny” – napisał komentator ostro na Twitterze.
Przewodniczący MKOl krytykuje Rosjan
Przewodniczący MKOl Thomas Bach został zapytany przez rosyjskiego dziennikarza na piątkowej konferencji w Pekinie o to, czy nie uważa, że odpowiedzialność za to, co się stało, spoczywa również na mediach, które wykorzystały pozytywny test antydopingowy 15-letniej dziewczynki do własnych celów. – Myślę, że już w tym pytaniu zostało ujęte to, co jest najważniejsze, czyli że wynik testu był pozytywny – odpowiedział Bach. – Przez lata pracy słyszałem wiele kłamstw, wiele prób wyjaśnień dopingu. Jedno wiem na pewno: doping bardzo rzadko bierze się sam z siebie, najczęściej jest to kwestia środowiska sportowca – stwierdził bez ogródek.
Czytaj też:
Terminarz igrzysk olimpijskich na piątek 18 lutego. Kiedy startują Polacy?