Super Mario – tak nazywały go światowe media w 2012 roku, kiedy w półfinale Mistrzostw Europy strzelił Niemcom dwa gole. Choć nawet w jego czasach było wielu znacznie bardziej utalentowanych piłkarzy, to właśnie on zatarł się w naszej pamięci. Był wyjątkowo medialnym zawodnikiem, rozpoznawalnym bardziej dzięki szalonym anegdotom, niż osiągnięciom z boiska. Teraz z przykrością możemy obserwować, jak jego kariera powoli dogasa w coraz gorszym stylu.
Wybryki Balotellego
Odpalenie fajerwerków w toalecie, celowanie rzutkami do kolegów z zespołu, strzelanie na ulicy z atrapy pistoletu – podobne oznaki szaleństwa Balotellego można by wymieniać długo. Jedną z najpopularniejszych anegdot piłkarskich w ogóle jest historia, w której Mourinho przez całą przerwę błagał Balotellego, by ten unikał fauli i drugiej żółtej kartki. Jak myślicie, co Super Mario zrobił tuż po powrocie na boisko?
Mario Balotelli. Statystyki kariery
Oczywiście niesprawiedliwością byłoby skupiać się jedynie na problemach z dyscypliną. Balotelli nie był może zabójczo skuteczny, ale w 141 meczach Serie A zdobył 52 gole, w 76 spotkaniach Ligue 1 strzelił ich aż 41. W 70 spotkaniach Premier League zdobył 20 trafień, a w 32 meczach Ligi Mistrzów i 21 Ligi Europy zanotował odpowiednio 8 i 11 trafień. Zastanówcie się – ilu napastników może pochwalić się takim dorobkiem? Ilu piłkarzy oddałoby wszystko, by rozegrać tyle spotkań na najwyższym szczeblu?
Balotelli we Franciacorta FC. To koniec jego kariery?
Zestawiona z Milanem, Interem, Liverpoolem czy Manchesterem City czwartoligowa Franciacorta FC to oczywisty upadek dla Balotellego. Zawodnik trenuje tam zresztą tylko ze względu na znajomość z dyrektorem sportowym klubu z Lombardii. Patrząc na nadwagę piłkarza i jego wiek (30 lat), trudno spodziewać się, byśmy jeszcze kiedykolwiek oglądali go w największych meczach o stawkę.
Czytaj też:
Tomasz Hajto wrócił do śmiertelnego potrącenia kobiety na pasach. Opowiada o tym w książce