W sezonie 19/20 Liverpool po 27 rozegranych meczach miał na swoim koncie w Premier League 79 punktów i zero porażek. Przewaga nad drugim Manchesterem City wynosiła wtedy aż 22 punkty. W obecnej kampanii 27 meczów w lidze daje The Reds 7. pozycję i 43 punkty. Od początku 2021 roku drużyna Jürgena Kloppa nie prezentuje formy nawet trochę zbliżonej do tej z mistrzowskiego sezonu.
Niechlubny rekord klubu
Do niedawna Liverpool śrubował rekord nieprzegranych meczów z rzędu na własnym stadionie w Premier League. Po przegranym 21 stycznia meczu z Burnley (0:1) licznik się wyzerował. Od tamtej pory The Reds przegrali jeszcze kolejne cztery ligowe mecze na Anfield Road, bijąc tym samym niechlubny rekord klubu w odniesionych porażkach z rzędu na własnym stadionie.
Piąta porażka – ta rekordowa – wydarzyła się 4 marca. Liverpool podejmował u siebie niepokonaną jeszcze, pod wodzą Thomasa Tuchela, Chelsea. Zawodnikom The Blues do zwycięstwa wystarczyła jedna bramka z końcówki pierwszej połowy. O obecnej formie Liverpoolu może świadczyć fakt, że pierwszy celny strzał podopieczni Jürgena Kloppa zdołali oddać dopiero w 85. minucie! The Reds ostatni wygrany mecz na własnym stadionie odnotowali 16 grudnia 2020.
– Tak to było, mieliśmy dobry zespół, graliśmy dobrą piłkę, jednak w najważniejszych momentach nie potrafiliśmy postawić „kropki na i”. Wiem, że można za to krytykować. Winny jestem ja i winni jesteśmy my. To przekazałem drużynie – powiedział w rozmowie z LFCTV Jürgen Klopp po zakończonym meczu z Chelsea.
Tragedie rodzinne i kontuzje
W sezonie 20/21 Liverpool doświadcza wielu trudnych chwil. W pewnym momencie brakowało w zespole naprawdę wielu kluczowych zawodników. W początkowej fazie sezonu z gry na wiele miesięcy wypadł lider defensywy Virgil van Dijk. W tym samym meczu z gry został wykluczony nowy nabytek The Reds, Thiago Alcantara. Dopiero wczoraj, po długiej przerwie również spowodowanej kontuzją, wrócił Diogo Jota. O problemach kadrowych Liverpoolu dobitnie pokazuje statystyka, która mówi, że wczorajsza para obrońców The Reds (Fabinho – Ozan Kabak) to już 19. konfiguracja personalna na tych pozycjach w tym sezonie.
Po krótkiej przerwie wrócił między słupki bramkarz Liverpoolu Alisson Becker. Jego absencja była spowodowana rodzinną tragedią – ojciec bramkarza, Jose Becker, utonął w jeziorze znajdującym się blisko jego domu wypoczynkowego. Dodatkowo niedawno zmarła matka Jürgena Kloppa.
Osobiste tragedie kontuzje, zmęczenie zawodników, brak kibiców na stadionach – prawdopodobnie to te wszystkie czynniki wpłynęły na drużynę Liverpoolu negatywnie i osłabiły jej efektywność. Z zeszłorocznej, zwycięskiej maszyny do wygrywania, klub z Anfield Road zamienił się w pełną problemów i zawiłości ekipę. Kibice The Reds muszą zacisnąć zęby i czekać na lepsze dni dla swojego klubu.
Czytaj też:
Paulo Sousa ogłosił powołania. Są debiutanci