Krychowiak uderzył w swój były klub. „Nie okazali mi szacunku. Nie zachowali się jak mężczyźni”

Krychowiak uderzył w swój były klub. „Nie okazali mi szacunku. Nie zachowali się jak mężczyźni”

Grzegorz Krychowiak
Grzegorz Krychowiak Źródło:Newspix.pl / Zuma / Mike Kireev
Grzegorz Krychowiak latem tego roku musiał zmienić klub. Był to efekt decyzji, którą podjął Ralf Rangnick, szef do spraw sportu i rozwoju klubu. Teraz reprezentant Polski opowiedział o kulisach transferu z Lokomotivu, mocno atakując klub i Niemca.

Jednym z najbardziej niespodziewanych letnich transferów, których bohaterami zostali Polacy, był ten z udziałem Grzegorza Krychowiaka. Na początku sierpnia 2021 roku defensywny pomocnik musiał opuścić Lokomotiv i przenieść się do Krasnodaru, choć pierwotnie wcale nie miał tego w planach. O kulisach transferu opowiedział w wywiadzie, którego udzielił rosyjskiemu serwisowi sport-express.ru.

Transfery. Grzegorz Krychowiak uderzył w Lokomotiv Moskwa

Piłkarz nie ukrywa, że ma żal do swoich byłych przełożonych. Chodzi o Tomasa Zorna oraz Ralfa Rangnicka, którzy doprowadzili do jego odejścia. – Chciałem, aby przyszli do mnie i powiedzieli mi prosto w twarz: „Grzegorz, nie przedłużamy twojej umowy, znajdź inny klub”. Zrozumiałbym to. Pojawiło się nowe kierownictwo, szykowali innego trenera... Normalna sprawa. Uścisnąłbym im ręce i powiedział: „W takim razie dziękuję za wszystko, powodzenia”. Ale oni zachowali się inaczej, na pewno nie jak mężczyźni – czytamy w artykule.

Ostatecznie Lokomotiv rzeczywiście pozbył się Krychowiaka, a Krasnodar kupił go za jedyne cztery miliony euro. W rozmowie z portalem sport-express.ru reprezentant Polski wyjaśnił, że wszystko rozegrało się za jego plecami.

Kulisy przenosin Krychowiaka do Krasnodaru

– Przed pierwszą kolejką ligową dostałem telefon z Krasnodaru, że zamierzają mnie kupić. Powiedzieli mi wprost, że Lokomotiv chce mnie sprzedać. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jest jakiś problem, a mój ówczesny klub nie chciał przedłużyć ze mną kontraktu – mówi Krychowiak, który sam podkreśla, że chciał zostać w moskiewskiej drużynie.

– Zapytałem o wszystko trenera Nikolicia, ale on niczego nie wiedział. Później spotkałem się osobami zarządzającymi klubem, wszyscy zaprzeczali. Twierdzili, że wcale nie mieli takich planów. Nie rozumiałem, co się dzieje, ponieważ dwa dni wcześniej działacze Krasnodaru powiedzieli mi coś zupełnie innego. W końcu jednak okazało się, że to ludzie z Lokomotivu jako pierwsi skontaktowali się w mojej sprawie Krasnodarem. Ale kiedy się spotkaliśmy, prosto w oczy powiedzieli mi co innego – opowiedział Polak. Podkreślił też, że odebrał to jako „brak szacunku”.

Czytaj też:
Ojciec Matty'ego Casha: Praktycznie zawsze przewijała się kwestia gry dla Polski

Opracował:
Źródło: sport.express.ru