Na szczęście nie chodziło o wynik. Legia przegrywa mecz charytatywny z Dynamem Kijów

Na szczęście nie chodziło o wynik. Legia przegrywa mecz charytatywny z Dynamem Kijów

Piłkarze Legii Warszawa i Dynama Kijów
Piłkarze Legii Warszawa i Dynama KijówŹródło:Newspix.pl / PressFocus
Legia Warszawa przegrała mecz charytatywny z Dynamem Kijów. Polska drużyna nie miała za wielu argumentów, choć zdarzały się miłe dla oka fragmenty gry. Głównym celem było jednak zwrócenie uwagi na okrutną wojnę na Ukrainie.

Celem meczu Legii Warszawa z Dynamem Kijów było symboliczne zwrócenie uwagi społeczności międzynarodowej i świata sportu na cierpienie zwykłych ludzi i okrucieństwo wojny. Piłka była tylko pretekstem do 

Dynamo szybko wyszło na prowadzenie

Wymiar sportowy spotkania miał oczywiście najmniej ważny wymiar, ale warto zaznaczyć, że pierwszy gol dla Dynama Kijów padł po świetnym podaniu do Witalija Bujalskiego, który z wyczuciem przelobował bramkarza Macieja Kikolskiego. Ukraińska drużyna, wygoniona przez rosyjskiego agresora ze swojego kraju, rozpoczęła strzelanie bramek już w 3. minucie spotkania. Bujalski nie celebrował bramki w ekspresyjny sposób, zawodnik skierował ręce ku niebu i uklęknął na murawie. Atmosfera na trybunach sprzyjała grze na najwyższym poziomie. Kibice z Polski i Ukrainy zebrali się na stadionie przy Łazienkowskiej, by wspólnie apelować o pokój na Ukrainie. W loży pojawił się nawet premier Mateusz Morawiecki.

Na boisku przeważało Dynamo, które treningi rozpoczęło zaledwie tydzień temu. Legia Warszawa miała swoje szanse, ale najczęściej kończyły się one na Lirim Kastratim, który gubił piłkę lub... wywracał się w polu karnym przeciwnika.

Druga część spotkania przyniosła więcej goli

Druga część spotkania przyniosła miłą niespodziankę dla sympatyków Legii Warszawa. Świetnym wykończeniem akcji popisał się zaledwie 18-letni Igor Strzałek, który przyjął piłkę, przełożył do prawej nogi i oszukał bramkarza przeciwników. Cała akcja miała miejsce w 54. minucie, a Legia cieszyła się z remisu całe trzy minuty, ponieważ po tym czasie goście przeprowadzili szybką akcję, zakończoną golem Artema Besedina. 15 minut później, po kolejnym błędzie Wojskowych, Dynamo Kijów wyszło na prowadzenie 3:1. Strzelcem gola ponownie był Besedin. Po 70. minucie spotkania na boisku pojawił się Tomasz Kędziora, który przed wybuchem wojny bronił barw ukraińskiej drużyny. Wynik spotkania nie uległ już zmianie.

Czytaj też:
Czesław Michniewicz tłumaczy swoje zachowanie. „Mogę widzieć to inaczej”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl