Okrzyknięto ją najpiękniejszą sędzią piłkarską na świecie, nam opowiedziała o swojej pracy. „Chcę być oceniana jako arbiter, nie jako kobieta”

Okrzyknięto ją najpiękniejszą sędzią piłkarską na świecie, nam opowiedziała o swojej pracy. „Chcę być oceniana jako arbiter, nie jako kobieta”

Karolina Bojar-Stefańska
Karolina Bojar-Stefańska Źródło: Newspix.pl / Bartek Ziółkowski
O Karoline Bojar-Stefańskiej stało się głośno za sprawą publikacji w zagranicznych mediach, które okrzyknęły ją mianem „najpiękniejszej sędzi piłkarskiej na świecie”. W rozmowie z „Wprost” arbiter opowiedziała, czy czuje się gwiazdą, jak zaczęła się jej przygoda z sędziowaniem i jak radzi sobie z negatywnymi komentarzami w sieci.

Karolina Bojar-Stefańska od kilku lat sędziuje mecze w Ekstralidze, a dodatkowo można oglądać ją także w spotkaniach męskich drużyn w IV lidze. 24-latka jest prywatnie żoną znanego z meczów Ekstraklasy i międzynarodowych boisk sędziego Daniela Stefańskiego, ale konsekwentnie pracuje na swoją pozycję wśród polskich arbitrów. W rozmowie z „Wprost” sędzia zdradziła, jak łączy pracę zawodową z sędziowaniem i przyznała, czy zdarza jej się wytknąć błędy swojemu mężowi.

Katarzyna Gurmińska, „Wprost”: Kilka lat temu pisał o pani „The Sun”, a teraz „Bild”. Czuje się pani gwiazdą?

Karolina Bojar-Stefańska: Absolutnie nie. Wciąż jestem młodą sędzią na początku swojej drogi. Mam oczywiście nadzieję, że ta droga zaprowadzi mnie do pięknych miejsc oraz wydarzeń i robię wszystko, by się rozwijać. Na tym etapie rozwoju artykuły na mój temat nie pojawiają się z powodu moich wybitnych osiągnięć sportowych, tylko dlatego, że jestem zauważalna. Oczywiście, jest to dla mnie bardzo miłe. Otrzymuję wiele komentarzy wsparcia i, mimo że jestem sędzią, mam fanów, obserwatorów i osoby, które dobrze mi życzą. To naprawdę wyjątek, bo sędziowie piłkarscy bardzo rzadko mogą liczyć na wsparcie od osób spoza kręgu bliskich czy znajomych.

Źródło: WPROST.pl