Szalony mecz w Manchesterze! Grad bramek w szlagierze Pucharu Anglii

Szalony mecz w Manchesterze! Grad bramek w szlagierze Pucharu Anglii

Andrew Robertson
Andrew RobertsonŹródło:PAP/EPA / Adam Vaughan
Manchester City podjął Liverpool przed własną publicznością w ramach 1/8 finału Carabao Cup. Kibice byli świadkami kapitalnego widowiska, które zakończyło się na korzyść gospodarzy. The Citizens pokonali przyjezdnych 3:2.

Pierwszy angielski mecz po mundialu i od razu szlagier, bo jak inaczej nazwać spotkanie Manchesteru City z Liverpoolem? Hegemoni Premier League zmierzyli się ze sobą w ramach kolejnej rundzie Pucharu Ligi. W poprzedniej The Citizens pokonali Chelsea 2:0, a The Reds pokonali w rzutach karnych Derby County. Kapitalna dyspozycja obu ekip zapewniła nam bardzo dobre spotkanie.

Skład Manchesteru City (1-4-3-3): Ortega – Lewis, Akanji, Laporte, Ake – De Bruyne, Rodri, Gundogan – Mahrez, Haaland, Palmer. Trener: Pep Guardiola.

Skład Liverpoolu (1-4-3-3): Kelleher – Milner, Matip, Gomez, Robertson – Thiago, Bajcetic, Elliott – Salah, Nunez, Carvalho. Trener: Juergen Klopp.

Manchester City – Liverpool. Pierwsza połowa

Początek spotkania należał do gospodarzy. Do szóstej minuty oglądaliśmy dwie groźne sytuacje, w które zamieszana była norweska gwiazda The Citizens, Erling Haaland. Napastnik w pewnym momencie wpadł prawym skrzydłem w pole karne i dograł na szósty metr do Palmera, ten oddał strzał po ziemi, jednak piłka po jego uderzeniu powędrowała tuż obok prawego słupka.

Dominacja została potwierdzona cztery minuty później. Kevin De Bruyne posłal dośrodkowanie z lewego skrzydła w pole karne, a zza pleców Joego Gomeza wyskoczył nie kto inny, jak 23-letni Haaland i skierował piłkę do siatki, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. To wydarzenie nieco pobudziło do walki podopiecznych Juergena Kloppa. Liverpool wyprowadził kilka kontr, a Darwin Nunez w 15. minucie mógł doprowadzić do wyrównania, ale jego strzał został zablokowany.

The Reds pozostali nieustępliwi i skrupulatnie stwarzali sobie sytuacje. Przyniosło to efekty w 20. minucie. Milner dograł krótko na dwunasty metr do Carvalho, ten precyzyjnym płaskim strzałem posłał piłkę w lewy dolny róg bramki i mieliśmy 1:1. Kolejne minuty to była regularna wymiana ciosów i akcja za akcją. Najgroźniej było w 36. i 37. minucie, kiedy po dwóch wrzutkach De Bruyne najpierw Gundogan, a potem Ake uderzali głowami na bramkę Kellehera, który spisywał się doskonale.

Chwilę później boisko z powodu kontuzji musiał opuścić James Milner. W jego miejscu pojawił się Phillips. Do końca pierwszej połowy jeszcze Nunez mógł wpakować piłkę do siatki, a poza tym nie wydarzyło się już nic poważnego i po dwóch doliczonych minutach sędzia posłał piłkarzy do szatni.

Manchester City – Liverpool. Druga połowa

Druga połowa rozpoczęła się, najdelikatniej mówiąc w szalonym tempie! Obie ekipy narzuciły bardzo wysokie pressingi i wymusiły błędy na przeciwnikach i błyskawicznie trafiły do siatek. Pierwsi zrobili to piłkarze z Manchesteru. W 47. minucie Ryiad Mahrez otrzymał piłkę na trzynastym metrze i mocnym, technicznym strzałem strzelił bramkę na 2:1.

81 sekund później Darwin Nunez urwał się lewym skrzydłem i wpadł w pole karne, po czym wyłożył piłkę jak na tacy Mohamedowi Salahowi, który nie dał szans Ortedze strzałem na praktycznie pustą bramkę. Tak krótkiego prowadzenia prawdopodobnie nie spodziewał się sam Pep Guardiola. Ale... to nie podcięło skrzydeł aktualnym wiceliderom Premier League. Kilka nieudanych akcji oraz blokowanie przeciwników w końcu przyniosło efekty.

W 58. minucie ponownie genialny Kevin De Bruyne dośrodkował z lewej strony, tym razem na głowę Nathana Ake, a ten mocnym strzałem pokonał Kellehera i tablica wyników pokazała wynik 3:2. Ten gol nieco osłabił Liverpool, ponieważ to The Citizens częściej utrzymywali się przy piłce. Obaj trenerzy wprowadzili na boisko rezerwowych, by wnieść nieco świeżości w grę swoich ekip.

Liverpool kombinował na lewo i prawo, jak przedostać się w pole karne Manchesteru City. Pierwszy doszedł do tego Darwin Nunez, który, mimo że wpadł w pole karne z prawej strony, oddał strzał w kierunku długiego słupka i nie dał rady skierować piłki do siatki. Pep Guardiola podziękował za grę m.in. Erlingowi Haalandowi, wpuszczając w jego miejsce Phila Fodena. W 79. minucie doszło do starcia Rodriego z Fabinho. Obaj panowie obejrzeli po żółtej kartce.

Do końca spotkania oglądaliśmy wymianę ciosów. Najgoręcej zrobiło się w 85. minucie, kiedy to The Citizens mocno zbombardowali bramkę Kellehera. Najpierw piłkę na piątym metrze po strzale de Bruyne zatrzymał Fabinho, chwilę później uderzenie Fodena odparł golkiper The Reds. Na boisku pojawił się także Bernardo Silva, który zastąpił Ilkaya Gundogana. Po czterech minutach doliczonych sędzia zakończył spotkanie.

Czytaj też:
Manchester City przypomniał zdarzenie z kibicami Lecha Poznań. Tak uhonorowano polskich fanów
Czytaj też:
Dlaczego Erling Haaland nie trafił do Bayernu Monachium? Jeden zapis kością niezgody

Opracował:
Źródło: WPROST.pl