Finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym wywołał ogromne zamieszanie. Początkowo wiele mówiło się o bojkocie kibiców Legii związanym z sektorówką. Ostatecznie kibice weszli na boisko, nadając spotkaniu dużego uroku. Mecz, który zakończył się triumfem warszawian po rzutach karnych, był okraszony także kontrowersyjnym zachowaniem Filipa Mladenovicia.
Zoran Arsenić krytykuje zachowanie Filipa Mladenovicia
W mediach społecznościowych pojawiły się filmiki z euforii piłkarzy Legii po wygranej serii jedenastek. Widać na nich jak Mladenović wdaje się w szarpaninę z zawodnikami Rakowa, po czym wymierza w kierunku dwóch z nich ciosy. Po fakcie piłkarz otrzymał czerwoną kartkę. Nie wykluczone, że czekać go będzie dłuższa kara po zebraniu Komisji Dyscyplinarnej PZPN.
Zachowanie zawodnika „Wojskowych” zirytowało sztab i piłkarzy Rakowa. Grzmiał Marek Papszun, a także Zoran Arsenić. Stoper częstochowian w rozmowie z TVP Sport potępił zachowanie rodaka, wskazując, że nie była to sportowa prowokacja, a brutalne zachowanie. Oskarżył rywala o brak szacunku, który nie potrafił normalnie pogratulować wspólnej rywalizacji.
– Co innego prowokować, a czymś zupełnie innym jest bicie ludzi. Zachowanie Mladenovicia mówi o nim wszystko. Przez cały mecz zachowywał się nieodpowiednio. Już w trakcie meczu uderzył Wiktora Długosza. Wyglądało to tak, jakby grał na ulicy, a nie w finale Pucharu Polski. Uważam to za kompromitację z jego strony. On reprezentuje Legię, a w finale po prostu ją skompromitował. To jednak ich sprawa, nie nasza – powiedział Arsenić.
Raków Częstochowa walczy o mistrzostwo Polski
Piłkarz lidera PKO Ekstraklasy dodał, że jest dumny z tego, iż zawodnika pokroju Mladenovicia nie ma w jego zespole. Raków to lider ligi, który ze sporą przewagą jest bliski zdobycia historycznego mistrzostwa Polski.
Czytaj też:
VAR zabrał sędziom poczucie odpowiedzialności. Mecz Legii z Rakowem to świetny przykładCzytaj też:
Kosta Runjaic wreszcie to zrobił. Trener Legii Warszawa pozamykał usta