O tej aferze zrobiło się na tyle głośno, że trafiła nawet do zagranicznych mediów. Szymon Marciniak był obecny na spotkaniu Sławomira Mentzena, jednego z liderów partii Konfederacja, co wywołało duży niepokój w szeregach włodarzy UEFY. Sprawa została nagłośniona przez Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, przez co arbiter niemal stracił prawo do poprowadzenia finału Ligi Mistrzów. Po jakimś czasie sędzia wydał oświadczenie, które przyczyniło się do odwrócenia decyzji i pozostał przy roli pierwszego arbitra.
Tyle zarobił Szymon Marciniak na spotkaniu biznesowym Sławomira Mentzena
Jedną z kluczowych postaci w sprawie Szymona Marciniaka okazał się Zbigniew Boniek, który zainterweniował u szczytu UEFY, zapewniając, że Szymon Marciniak nie ma niczego wspólnego z poglądami głoszonymi przez Konfederację. Mimo że od całego zamieszania minęło już kilka dni, to na jaw wychodzą nowe fakty. Roman Kołtoń wziął udział w programie „Cafe Futbol” na antenie Polsatu Sport i ujawnił, jak wiele polski arbiter zarobił na udziale w konferencji Sławomira Mentzena.
– To jest czerwony alarm dla Szymona. Mówi się, że zarobił sześć tysięcy euro na takim wystąpieniu. To są normalne stawki dla mniej rozpoznawalnych celebrytów. A to jest sędzia, który prowadził finał mundialu. A takich sędziów w historii światowego futbolu było tylko 22 – powiedział Roman Kołtoń.
Szymon Marciniak poprowadzi finał Ligi Mistrzów
Eksperci potwierdzają, że Szymon Marciniak musi unikać takich sytuacji, jeśli chce zachować status, na jaki sobie zapracował. Ponadto są przekonani, że powinien wyciągnąć wnioski w związku z budowaniem własnego wizerunku. Zachowanie możliwości sędziowania finału Ligi Mistrzów to duży krok do przodu, jednak przed nim jeszcze dużo do zbudowania, a sytuacja z Mentzenem to nauczka.
Finał Ligi Mistrzów odbędzie się 10 czerwca o godz. 21:00. Zmierzą się w nim Manchester City i Inter Mediolan.