Były reprezentant Polski idzie na wojnę z klubem. Nie zgadza się na rozwiązanie umowy

Były reprezentant Polski idzie na wojnę z klubem. Nie zgadza się na rozwiązanie umowy

Dominik Furman (z prawej)
Dominik Furman (z prawej) Źródło:Newspix.pl / Piotr Kucza/FotoPyk
Wisła Płock nieoczekiwanie pożegnała się z PKO Ekstraklasą. Klub, który na początku sezonu plasował się w górnej połowie tabeli, spadł niemalże w ostatniej chwili. W Fortuna 1. Lidze nie ma już sporej grupy graczy z poprzedniego sezonu. Część umów została automatycznie rozwiązana. Nie podoba się to jednemu z byłych graczy płocczan.

Wisła Płock rozpoczęła już zmagania w Fortuna 1. Lidze. Wraz z Lechią Gdańsk i Miedzią Legnica dołączyła do grona tamtejszych klubów poprzez spadek z PKO Ekstraklasy. O ile dwie ostatnie ekipy już na wczesnym etapie musiały się oswoić z myślą o końcu rywalizacji w elicie, o tyle spadek klubu z Mazowsza był sporym zaskoczeniem. Wisła na początku sezonu spisywała się dobrze i trudno było przypuszczać, że na koniec zmagań skończy w strefie spadkowej.

Dominik Furman pozywa Wisłę Płock

Relegacja wiąże się ze znacznym zmniejszeniem budżetu. Kluby w Ekstraklasie mogą pozwolić na oferowanie graczom dużych kontraktów. W Fortuna 1. Lidze o podobnych kwotach można, póki co pomarzyć. Aby nie skończyć z kredytami po spadku, zespoły elity zabezpieczają się klauzulami, które mówią, że w przypadku spadku, kontrakt jest jednostronnie rozwiązywany. Tak też się stało w przypadku Dominika Furmana, byłego pomocnika Wisły Płock.

Przepis o automatycznym zrywaniu kontraktów obowiązuje w Polsce, lecz nie jest uznawany przez FIFA. Furman chciał zostać w Wiśle, godząc się na redukcję wynagrodzenia. Nie uzyskał jednak akceptacji ze strony władz płockiego zespołu. Były reprezentant kraju postanowił skierować sprawę do sądu. Choć polskie prawo teoretycznie jest przeciwko niemu, to jego prawnik uważa, że sprawa nie jest przesądzona.

– Wprowadzone, najpewniej pod naciskiem klubów, rozwiązanie jest sprzeczne z regulacjami FIFA. Kilka lat temu prowadziłem sprawę, będąc po stronie klubu, który wykorzystując ten przepis, rozwiązał kontrakt z zawodnikiem zagranicznym. Zawodnik, pomijając organy jurysdykcyjne PZPN, które nie są uznawane przez FIFA, skierował do niej sprawę o odszkodowanie. Ta zasądziła na jego rzecz pełne wynagrodzenie za rok kontraktu. Polski klub, który prawidłowo zastosował przepis PZPN o rozwiązaniu kontraktu po spadku klubu do niższej klasy rozgrywkowej, został zmuszony do zapłaty wynagrodzenia zawodnikowi, z którego usług przez rok nie korzystał – powiedział w rozmowie dla meczyki.pl prawnik zawodnika, Marcin Kwiecień.

Możliwy precedens w polskiej piłce

Wisła Płock potwierdziła dla TVP Sport, iż otrzymała pozew. Jeśli sąd przyznałby rację Furmanowi, to polska piłka byłaby świadkiem precedensu.

Czytaj też:
Ronaldinho znów z problemami prawnymi. Już raz siedział w więzieniu
Czytaj też:
Widzew Łódź polował na tego gracza kilka miesięcy. Niemiec wreszcie trafił do Ekstraklasy

Opracował:
Źródło: TVP Sport, meczyki.pl