Jak co roku nie brakuje kontrowersji wobec piłkarskiego Pucharu Polski. Za nami już część meczów zorganizowanych w ramach 1. rundy tych rozgrywek. Niestety kibice wielu drużyn, którzy nie mogli stawić się na stadionach swoich ukochanych klubów, musieli obejść się smakiem, licząc na możliwość obejrzenia choćby skrótów z poszczególnych spotkań. W ciekawy sposób z tym problemem poradził sobie ŁKS Łódź, publikując na Twitterze wymowne wpisy.
ŁKS Łódź wykpił Polsat za Puchar Polski
Podopieczni Kazimierza Moskala mają liczną rzeszę fanów, na ich mecze w Ekstraklasie przychodzi średnio ponad 10 tysięcy fanów. W związku z tym zainteresowanie starciem Rycerzy Wiosny w Pucharze Polski również było spore, a mało kto mógł sobie pozwolić na wyjazd do Kalisza, by obejrzeć rywalizację z miejscowym KKS-em.
Kto przegapił to spotkanie, może żałować, wszak padło w nim aż pięć goli i emocji nie brakowało. Wynik otworzył Mateusz Żebrowski z ekipy gospodarzy już w 11. minucie. Przyjezdni odpowiedzieli dwukrotnie jeszcze przed przerwą. Najpierw do siatki trafił Anton Fase, a następnie Piotr Janczukowicz. W drugiej połowie dla ŁKS-u strzelił Stipe Jurić, a wynik na 3:2 dla gości ustalił Nestor Gordillo. Goli jednak nikt nie zobaczył, nawet w skrótach, ponieważ Polsat nie wyraził zgody na publikację takowych z nieznanych nikomu przyczyn.
ŁKS Łódź rozrysował gole na kartce
O tym fakcie wspomniano na oficjalnym profilu Rycerzy Wiosny. W innych wpisach pokuszono się dodatkowo o znaczącą szyderkę. Gdy jeden z zawodników zdobył bramkę na 1:1, na profilu klubu pojawił się wymowny wpis. „Wyobraźmy to sobie. Anton Fase wykorzystał błąd bramkarza w przyjęciu, przejął futbolówkę, a potem dopełnił formalności” – napisano, a do postu dołączono zdjęcie z akcją bramkową rozrysowaną na kartce papieru.
Podobnie uczyniono również przy pozostałych dwóch golach dla ŁKS-u. „Ponownie poruszamy wyobraźnię, to była piękna bramkarza Piotra Janczukowicza!” – żartowano przy następnej okazji.
twitterCzytaj też:
Szokująca sugestia Macieja Szczęsnego dla Michała Probierza. Uderzył w swojego synaCzytaj też:
Legenda o rezygnacji Grzegorza Krychowiaka. Wymowne słowa