Walkower w Pucharze Polski. W tle chodzi o protest rolników

Walkower w Pucharze Polski. W tle chodzi o protest rolników

Protest rolników
Protest rolników Źródło:PAP / Marcin Bielecki
Zaskakującą informację podała „Gazeta Wyborcza”. W Bydgoszczy nie dojdzie do skutku mecz 1/8 finału Okręgowego Pucharu Polski. Ma to związek z protestem rolników.

20 marca odbywa się strajk rolników w całej Polsce. Większość kraju jest sparaliżowana. Ma to nawet przełożenie na sport. Jak poinformowała „Gazeta Wyborcza”, do ciekawej sytuacji doszło w Bydgoszczy, gdzie pomiędzy Zawiszą i Polonią miał mieć miejsce derbowy mecz w ramach 1/8 finału Okręgowego Pucharu Polski.

Polonia Bydgoszcz zrezygnowała z meczu

18 marca Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej miał otrzymać pismo od Polonii Bydgoszcz, w którym została przekazana informacja o rezygnacji z rozegrania tego meczu ze względów bezpieczeństwa. Jednocześnie Polonia złożyła deklarację, iż oddaje pojedynek walkowerem. Wydano też w tej sprawie specjalny komunikat, choć według „Gazety Wyborczej” głównym powodem, dla których Polonia rezygnuje z występu w meczu, są wydarzenia związane z protestem rolników.

„Mając na uwadze odmowę udziału kibiców SP ZAWISZA oraz KP POLONIA w meczu 1/8 Okręgowego Pucharu Polski na obiekcie Stadionu Miejskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego przy ul. Sportowej 2 w Bydgoszczy, oraz biorąc pod uwagę, iż obie grupy kibiców zamierzają zebrać się przed bramami Stadionu, Zarząd Klubu Piłkarskiego Polonia Bydgoszcz postanowił oddać mecz walkowerem. Decyzja ta podyktowana jest względami bezpieczeństwa dla mieszkańców oraz mienia znajdującego się w bezpośredniej okolicy Stadionu" – napisano w komunikacie.

Protest rolników jest o tyle ważny przy spotkaniu derbowym, że sporo policjantów musi zabezpieczać działania protestacyjne, a nie może zjawić się na meczu. Tymczasem nie od dziś wiadomo, że Polonia i Zawisza, a konkretniej fani tych ekip, nie pałają do siebie sympatią.

Bezpieczeństwo najważniejsze

Najwyraźniej Polonia uznała, że skoro nie będzie w stanie zapewnić odpowiedniego bezpieczeństwa na stadionie, które ma służyć piłkarzom, ale również zwykłym kibicom, to nie ma co ryzykować organizacji meczu.

Wizja pojedynku derbowego – pierwszego od 23 lat – była kusząca, lecz posłużono się zdrowym rozsądkiem. Ryzyko zamieszek naprawdę istniało.

Czytaj też:
Debiutant zdradził, jak się czuje w kadrze. Tak przyjęli go doświadczeni koledzy
Czytaj też:
Kosta Runjaić odpowiedział „Żylecie”. Poszło o jednoznaczny transparent

Opracował:
Źródło: Gazeta Wyborcza