Koncert Niemców na otwarcie Euro 2024. Szkoci byli bezradni!

Koncert Niemców na otwarcie Euro 2024. Szkoci byli bezradni!

Reprezentacja Niemiec
Reprezentacja Niemiec Źródło:PAP/EPA
Na początek Euro 2024 oglądaliśmy jednostronny pojedynek. Niemcy zaprezentowali się kapitalnie i pokonali Szkocję 5:1!

Chociaż ostatnie wielkie imprezy nie poszły po myśli Niemców, to teraz tamtejsi kibice liczą na sukces. Julian Nagelsmann odmienił ten zespół, a jednocześnie Euro 2024 odbywa się właśnie u naszych zachodnich sąsiadów. Inauguracja wypadła dla nich śpiewająco.

Niemcy – Szkocja. Gospodarze szybko zaczęli koncert

Od samego początku podopieczni Nagelsmanna napierali na Szkotów. Już w 10. minucie wynik otworzył Florian Wirtz. Po składnej akcji zawodnik występujący na co dzień w Bayerze Leverkusen otrzymał dogranie na 16. metrze od Joshuy Kimmicha i uderzył technicznie. Bramkarz Szkotów musnął piłkę, a ta odbiła się od słupka i wleciała do bramki. Niemcy nie przestawali zachwycać. Grali szybko, precyzyjnie, a to dało efekt w postaci drugiego gola.

W 19. minucie po lewej stronie piłkę otrzymał Kai Havertz. Miał przy sobie dwóch zawodników drużyny przeciwnej, ale zachował spokój i wycofał piłkę do Jamala Musiali. Ten z kolei zwiódł jednego ze Szkotów i uderzył mocno pod poprzeczkę. Pięć minut później sędzia Clement Turpin pierwotnie wskazał na rzut karny dla gospodarzy, ale później po analizie VAR okazało się, że Musiala był faulowany przed „szesnastką”.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Pod koniec pierwszej połowy Ryan Porteous brutalnie sfaulował Ilkaya Gundogana. W tym przypadku na początku arbiter nie wskazał na wapno, lecz wystarczyła mu jedna powtórka do tego, by podjąć decyzję o rzucie karnym. W dodatku Porteous wyleciał z boiska. „Jedenastkę” na gola zamienił Kai Havertz. Piłkarze schodzili do szatni przy wyniku 3:0 dla reprezentacji Niemiec.

Zabawa Niemców i chwila radości Szkotów

Szkoci, wiedząc, że grają w dziesięciu, nie mogli już zagrozić piłkarzom z Niemiec. Julian Nagelsmann natomiast wprowadzał świeżość do gry i oszczędzał swoich najważniejszych zawodników. Jeszcze przed zejściem z boiska świetną okazję miał Wirtz, ale minimalnie uderzył nad poprzeczką.

W 68. minucie rezerwowy Niclas Fullkrug kapitalnym strzałem z powietrza pokonał golkipera rywali i było 4:0. Niedługo wcześniej napastnik reprezentacji Niemiec zameldował się na boisku. Później znów zdobył bramkę, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego tuż po zakończeniu akcji.

W końcówce spotkania swoją chwilę radości nieoczekiwanie mieli Szkoci. Z lewej strony dośrodkowywał Andy Robertson ze stałego fragmentu gry. Piłka pechowo odbiła się od Antoniego Rudigera i wpadła do siatki. Warto dodać, że wcześniej rywale Niemców nie mieli na swoim koncie żadnego strzału. Po tym zdarzeniu licznie zgromadzeni na stadionie szkoccy kibice się ożywili. W ostatnich akcjach gospodarze znów grali jak natchnieni i strzałem zza pola karnego trafienie przy swoim nazwisku zapisał Emre Can. Niebawem sędzia odgwizdał koniec spotkania, a podopieczni Nagelsmanna zwyciężyli 5:1!

Czytaj też:
Mistrz Europy i świata specjalnie dla „Wprost”: Polski zespół radzi sobie bardzo dobrze
Czytaj też:
Kibice krytykują cennik piwa na Mistrzostwa Europy. UEFA przesadziła?

Źródło: WPROST.pl