W niemieckiej piłce może wybuchnąć jeden z największych dopingowych skandali w historii. Według naukowców z Uniwersytetu we Fryburgu w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w dwóch niemieckich klubach doszło do stosowania na masową skalę niedozwolonych substancji. Obie drużyny łączy osoba... obecnego selekcjonera mistrzów świata - podaje sport.tvn24.pl.
Według specjalnej komisji uczelnianej w latach 70. i 80. doping dotarł do dwóch zawodowych piłkarskich klubów z kraju związkowego Badenia-Wirtembergia. Chodzi o VfB Stuttgart i SC Freiburg. Raport, który nie ujrzał jeszcze światła dziennego, ale jego streszczenie już rozpaliło sportowe środowisko w Niemczech, stwierdza doping także w Niemieckim Związku Kolarskim w latach 1975-80.
Stuttgart to mistrz Niemiec z 1984 roku, a Freiburg był w tamtym czasie drugoligowcem. W obu klubach występował Joachim Loew. Selekcjoner mistrzów świata grał w pierwszym zespole w latach 1980-1981, zaś zawodnikiem drugiego był trzykrotnie na przestrzeni jedenastu lat - między 1978 a 1989 rokiem.
Sam Loew twierdzi, że nie ma nic wspólnego z dopingiem. - Nie ma miejsca w sporcie na doping. Zawsze byłem temu przeciwny. I jako piłkarz, i teraz jako selekcjoner reprezentacji - oświadczył.
sport.tvn24.pl
Stuttgart to mistrz Niemiec z 1984 roku, a Freiburg był w tamtym czasie drugoligowcem. W obu klubach występował Joachim Loew. Selekcjoner mistrzów świata grał w pierwszym zespole w latach 1980-1981, zaś zawodnikiem drugiego był trzykrotnie na przestrzeni jedenastu lat - między 1978 a 1989 rokiem.
Sam Loew twierdzi, że nie ma nic wspólnego z dopingiem. - Nie ma miejsca w sporcie na doping. Zawsze byłem temu przeciwny. I jako piłkarz, i teraz jako selekcjoner reprezentacji - oświadczył.
sport.tvn24.pl