O tym, że Kamil Grosicki zagra w Pogoni Szczecin, poinformowano tuż przed rozpoczęciem ligowego spotkania Portowców ze Stalą Mielec. Transfer reprezentanta Polski był trzymany w tajemnicy, a entuzjastyczna reakcja kibiców zgromadzonych na trybunach wskazuje, że niespodzianka z powrotem ich wychowanka jak najbardziej się udała.
„Pieniądze nie grały głównej roli”
Daniel Kaniewski reprezentujący interesy Grosickiego opowiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty o kulisach transferu. – Zdecydował fakt, że wszyscy w klubie chcieli go na sto procent. „To jest twoje miejsce, chcemy, żebyś wrócił do domu” – takie słowa Kamil usłyszał od kierownictwa Pogoni – relacjonował.
O sprowadzenie 33-latka zabiegały dwa tureckie kluby: Rizespor i Adana Demirspor, które oferowały skrzydłowemu lepsze zarobki, niż Pogoń. Mimo to Grosicki zdecydował się na powrót do swojego rodzinnego Szczecina. – Kamil miał już trochę dość tułaczki po świecie. Rodzina Kamila chciała zostać w Szczecinie, Kamil też świetnie czuje się w tym mieście – przyznał Kaniewski.
Grosicki z Pogonią związał się z dwuletnim kontraktem z możliwością przedłużenia go o kolejny rok. Rocznie będzie zarabiał ponad dwa miliony złotych. – Pieniądze nie grały w tym przypadku głównej roli. Kamil jest spragniony gry, czuje ogromny głód piłki – tłumaczył agent piłkarza.
Sentymentalny powrót do Szczecina
Przypomnijmy, pochodzący ze Szczecina 33-latek pierwsze piłkarskie kroki stawiał właśnie w Pogoni, dla której grał w sezonie 2006/2007. Później Grosicki grał m.in. w Legii Warszawa, Jagiellonii Białystok, stade Rennais, Hull City czy w końcu West Bromwich Albion.
Czytaj też:
Dwa karne i pięć bramek. Pogoń Szczecin ograła Stal Mielec