Jagiellonia przed 6. kolejką Ekstraklasy miała na koncie 7 punktów, zaś Warta Poznań mogła pochwalić się dorobkiem 5 oczek. Po piątkowym spotkaniu każda z drużyn będzie mogła dopisać sobie po jednym punkcie, ponieważ w Grodzisku Wielkopolskim padł remis.
Popis umiejętności defensywnych i trochę szczęścia
W pierwszej połowie nie padła żadna bramka. Warta i Jagiellonia szczelnie broniły dostępu do swojej bramki, albo niedokładnie atakowały, przez co drużyna grająca w defensywie miała łatwiejsze zadanie. Łukasz Trałka z ekipy gospodarzy miał świetną okazję po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale świetną paradą popisał się Pavels Stenbors, którego nadgarstek wytrzymał mocne uderzenie głową. Drużynie z Poznania raz pomogło szczęście, ponieważ po strzale z dystansu Augustyna piłka trafiła w słupek.
Piłkarze otworzyli na chwilę worek z bramkami
Warta rozpoczęła drugą partię od gola, a Jagiellonia od fatalnego błędu, który tego gola umożliwił. Nastić źle zgrał piłkę do bramkarza, dzięki czemu mógł ją przejąć Mateusz Kuźmiński. Zawodnik minął bramkarza i z ostrego kąta trafił do bramki. Jaga szybko naprawiła błąd i już chwilę później w 51. minucie bardzo dobre dośrodkowanie Israela Puerty przedłużył fedor Cernych i w rezultacie zdobył gola na 1:1.
Worek z bramkami, który otworzył się na początku drugiej połowy został szybko zamknięty i wyrzucony za stadion. Gra ponownie zwolniła i płynęła z podobną monotonią co w pierwszej części spotkania. Co prawda Jagiellonia przeważała w każdym aspekcie, ale nie dawała rady przekuć to na gola. Podczas całego meczu były tylko trzy minuty emocji, rozpoczęte bramką Warty i zakończone trafieniem Jagi. Potyczka zakończyła się wynikiem 1:1.
Czytaj też:
Bramki na początku spotkania wystarczyły. Stal Mielec wygrywa z Górnikiem Łęczna