Erik Exposito błyszczał jaśniej niż Biała Gwiazda. Wisła Kraków zmiażdżona przez Śląsk Wrocław

Erik Exposito błyszczał jaśniej niż Biała Gwiazda. Wisła Kraków zmiażdżona przez Śląsk Wrocław

Diogo Verdasca i Erik Exposito
Diogo Verdasca i Erik Exposito Źródło: Newspix.pl / Borys Gogulski / Cyfrasport
Efektowne zwycięstwo nad Wisłą Kraków odniósł Śląsk Wrocław. Biała Gwiazda została wypunktowana w każdym aspekcie, a najważniejszą rolę w tym triumfie odegrał Erik Exposito.

Biała Gwiazda zmierzyła się z Wojskowymi w ramach 12. kolejki Ekstraklasy. Krakowianie polegli w fatalnym stylu.

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław. Show Erika Exposito

Śląsk bardzo szybko objął prowadzenie w meczu. Była zaledwie szósta minuta, kiedy Exposito wpadł z lewej strony w pole karne i umieścił piłkę w siatce. Biegański, który próbował interweniować, wychodząc z bramki, został przez Hiszpana efektownie, choć subtelnie przelobowany. Nie minął kwadrans, a napastnik cieszył się z dubletu. Tym razem uderzył zza pola karnego, tuż obok słupka.

Mimo szybkiego objęcia dwubramkowego prowadzenia Wojskowi nie zadowolili się tym wynikiem i atakowali dalej. Mało brakowało, aby już w sytuacji, do której doszedł Praszelik, padła kolejna bramka. Ofensywny pomocnik nie popisał się jednak instynktem lisa pola karnego i strzelił wprost w golkipera Białej Gwiazdy. Skutecznością zabłysnął za to Verdasca po rzucie wolnym, wykonanym przez Stigleca. Lewy obrońca dograł idealnie na głowę kolegi, a ten zdobył bramkę.

Adrian Gula robił szybkie zmiany

Trzy tak błyskawicznie stracone gole sprawiły, że staliśmy się świadkami sytuacji, którą obserwujemy bardzo rzadko. Już w 32. minucie Adrian Gula, szkoleniowiec Wisły, wykonał dwie roszady – zdjął Sadloka oraz Gruszkowskiego, a wprowadził Hugiego i Yeboaha. Efekt? Wcale nie taki, o jakim marzyli fani krakowian. Tylko cud uratował ich przed utratą bramki na 0:4, kiedy najpierw Exposito trafił w poprzeczkę, a potem to samo zrobił Pich i to mimo pustej bramki.

W drugiej połowie WKS mógł sobie pozwolić na to, aby oddać rywalom inicjatywę, co jednak tylko kosmetycznie zmieniło obraz meczu. W tym sensie, że Biała Gwiazda była przy piłce częściej i to on prowadziła grę, a goście przeszli do głębszej obrony. Taki stan rzeczy też jednak nie sprzyjał temu, aby gospodarze stwarzali sobie klarowne okazje do gonienia wyniku. Właściwie trudno przypomnieć sobie jakąkolwiek akcję, po której fanom krakowian szybciej zabiłyby serca.

Śląsk był tego dnia doskonale zorganizowany, a na kwadrans przed końcem spotkania wywalczył rzut karny. Podszedł do niego Exposito i pokonując Biegańskiego, skompletował hat-trick. W 91. minucie na 5:0 trafił jeszcze Zylla, po tym jak z łatwością minął bramkarza Wisły w sytuacji sam na sam.

Czytaj też:
Duże kontrowersje w meczu Pogoni i Jagiellonii. Zobacz pierwsze trafienie Grosickiego w Ekstraklasie

Źródło: WPROST.pl