Lech Poznań z przytupem uczcił stulecie klubu. Kolejorz rozbił rywala i goni Pogoń Szczecin

Lech Poznań z przytupem uczcił stulecie klubu. Kolejorz rozbił rywala i goni Pogoń Szczecin

Jesper Karlstroem i Mikael Ishak
Jesper Karlstroem i Mikael Ishak Źródło: Newspix.pl / Paweł Jaskółka/ PressFocus
Lech Poznań przed meczem z Jagiellonią Białystok w 26. kolejce Ekstraklasy nie musiał szukać dodatkowej motywacji. Nie dość, że Kolejorz mógł odrobić straty do Rakowa Częstochowa, to klub z Bułgarskiej w sobotni wieczór świętował stulecie swojego powstania.

Sytuacja w czołówce Ekstraklasy zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze przed startem kolejki stawce przewodził Raków Częstochowa, druga była Pogoń Szczecin, a podium zamykał Lech Poznań. Liderzy zremisowali jednak z Legią Warszawa, dzięki czemu to Portowcy wskoczyli na pierwsze miejsce.

Kolejorzowi pozostało więc nic innego, jak wygrać z Jagiellonią Białystok i odrobić straty do Rakowa. Dodatkową motywacją dla Lecha były setne urodziny klubu, które piłkarze uczcili występem w specjalnie przygotowanych na tę okazję koszulkach w stylu retro.

Ekstraklasa. Bezbarwna pierwsza połowa

Podopieczni Macieja Skorży w pierwszej części spotkania byli częściej przy piłce i kreowali więcej sytuacji bramkowych, ale brakowało im finalizacji akcji. Tak było w 14. minucie, kiedy to po podaniu od Mikaela Ishaka o uderzenie pokusił się Jesper Karlstroem, ale strzałem w środek bramki nie zaskoczył Zlatana Alomerovicia. Kilka minut później również w środek bramki uderzał Jakub Kamiński.

Pierwsza odsłona spotkania nie dostarczyła wielu emocji, a kibice zgromadzeni na trybunach stadionu przy Bułgarskiej mogli czuć się zawiedzeni. Ich ulubieńcy nie stanęli na wysokości zadania, a fanom pozostało nic innego, jak czekać na to, że obraz gry ulegnie zmianie po przerwie.

Lech Poznań ograł Jagiellonię Białystok

Lech krótko po zmianie stron zabrał się za kreowanie akcji, które miały przynieść otwarcie wyniku. Ta sztuka udała się już w 47. minucie, kiedy to Karlstroem zgrał piłkę do nabiegającego Ishaka, który strzałem z półwoleja z bliskiej odległości pokonał Alomerovicia. W 53. minucie było już 2:0. Z prawej strony dogrywał Kamiński, a dobre podanie 19-latka celnym strzałem wykończył Joao Amaral.

Po strzeleniu drugiej bramki Lech dalej kontrolował przebieg spotkania, od czasu do czasu próbując podwyższyć prowadzenie. To przyniosło efekt w 72. minucie, kiedy Amaral dograł przed bramkę do świetnie ustawionego Dawida Kownackiego, a ten z kilku metrów pokonał bezradnego golkipera Jagiellonii. Rezultat 3:0 utrzymał się do końcowego gwizdka sędziego.

Po tym spotkaniu Lech wprawdzie pozostaje na trzecim miejscu w Ekstraklasie, ale zrównał się punktami z drugim Rakowem Częstochowa. Kolejorz traci tylko punkt do pierwszej Pogoni Szczecin.

Czytaj też:
Robert Lewandowski znowu strzela, Bayern gromi w Bundeslidze. Efektowne zwycięstwo Bawarczyków

Źródło: WPROST.pl