Poprzedni sezon był dla Artura Boruca ostatnim w profesjonalnej karierze. Niestety nie może zaliczyć go do udanych. Legia Warszawa spisywała się dużo poniżej oczekiwań, zajmując ostatecznie odległe 10. miejsce. Sam golkiper końcówkę rozgrywek przesiedział na trybunach, co było konsekwencją jego zachowania w meczu z Wartą Poznań. 42-latek wyleciał bowiem z boiska z czerwoną kartką, a następnie został ukarany karą finansową, której nie miał zamiaru opłacać. Zatem nie pożegnał się z kibicami w tradycyjny sposób. Dlatego też działacze Wojskowych postanowili zorganizować specjalne spotkanie, w którym zmierzą się z Celtikiem Glasgow.
Artur Boruc w mocnych słowach o agentach piłkarskich
Artur Boruc na kilka dni przed swoim ostatnim meczem w karierze był gościem programu „Pogadajmy o piłce” na kanale Meczyki.pl na platformie YouTube. Podczas rozmowy poruszono wiele wątków, ale jeden szczególnie odbił się szerokim echem. Doświadczony bramkarz postanowił w swoim stylu wypowiedzieć się na temat piłkarskich agentów.
42-latek nie szczędził ostrych słów pod ich adresem. Określił ich środowisko mianem „zepsutego”. – Bardzo ubolewam nad tym, że piłkarze muszą współpracować często z ludźmi, którzy kręgosłupa moralnego nie mają właściwie wcale – powiedział. Po chwili opowiedział historię, gdy wraz ze swoim menedżerem, Radosławem Osuchem, pojechał podpisać umowę z Celtikiem Glasgow.
– W trakcie jazdy z lotniska na Celtic Park rozmawialiśmy, jak to ma ewentualnie wyglądać. Dowiedziałem się paru rzeczy, których nie wiedziałem wcześniej. Wysiadłem z auta i nie chciałem jechać dalej. To było trochę buńczuczne, bo niewiele to zmieniło ogólnie – przyznał.
Czytaj też:
Wiemy, kiedy Robert Lewandowski zadebiutuje. Padła konkretna data